Autor: Anne Cassidy
Tytuł: Z tęsknoty za Judy
Wydawnictwo: Stentor 2009
To było zimne, listopadowe popołudnie. Pięcioletnia dziewczynka pokłóciła się ze starszą siostrą i oznajmiła: Nie będziesz mi rozkazywać. A potem odeszła ciemną uliczką, trzymając w rączce czerwony balon w kształcie serca. Balon powoli znikał w mroku. W końcu ciemność ogarniająca uliczkę pochłonęła i niego, i dziewczynkę. Na zawsze.
Osiem lat później nadal nie ma żadnych śladów prowadzących do rozwiązania tej sprawy. Siedemnastoletnia dziś Kim nadal nie może się pogodzić z zaginięciem siostry. Wciąż ma poczucie winy, nieustannie odczuwa ból spowodowany tą stratą. Dlatego gdy pewnego dnia pojawiają się informacje, że Judy może żyć, Kim podejmuje własne śledztwo. W jej sercu wciąż tli się nadzieja, że odzyska siostrę...
Judy, którą możemy poznać jedynie przez kilka stron książki, okazała się jedną z postaci, które polubiłam w tej powieści najbardziej. Uparta, zadziorna, rozgadana... To prawie tak, jak ja :) Również narratorka, Kim, okazała się całkiem znośną bohaterką. To właśnie z jej perspektywy dowiadujemy się o wydarzeniach, doświadczamy jej emocji, przeżywamy wszystko to, co staje się z jej udziałem. A jednocześnie jesteśmy tylko obserwatorami i choć chcielibyśmy coś zrobić, choć chcielibyśmy zawołać: Nie pozwól tej dziewczynce iść samej! Ona przecież ma tylko pięć lat! Idź po nią!, to nie możemy. Niestety.
Zaginięcie to temat bardzo trudny i smutny. Rzadko kiedy można pogodzić się z zaginięciem bliskiej osoby. W przypadku, gdy dotyczy dziecka, staje się to jeszcze trudniejsze. Anne Cassidy - autorka wielu bestsellerów - podjęła się tego trudu i napisała książkę, w której poruszyła tę ważną sprawę. Jej powieść sprawiła, że zalała mnie fala emocji - od smutku, poprzez niedowierzanie, aż po niepokój. A czytając zakończenie, płakałam rzewnymi łzami. Tak, tak, Z tęsknoty za Judy, pomimo swojej niewielkiej objętości, okazała się bardzo wzruszającą książką. I naprawdę wciągającą. Gdy już zaczęłam ją czytać, nie mogłam się oderwać - chciałam wreszcie dowiedzieć się, jak to wszystko się skończy, choć jednocześnie pragnęłam, by jeszcze potrzymano mnie w niepewności. Mimo tego 'niezdecydowania' - tak to ujmę - moja przygoda z tą książką sama w swoim tempie dobiegła końca. Lecz jestem pewna, że jeszcze wielokrotnie rozpocznę tę przygodę od nowa...
Nie przechodźcie obojętnie obok tej książki. Weźcie ją do ręki, przeczytajcie, a potem pomyślcie. Bo ta historia mogła się wydarzyć naprawdę. A może nawet się wydarzyła. Nadal jestem pod wielkim wrażeniem tej powieści - ona naprawdę głęboko zapada w pamięć. A Anne Cassidy od dziś znajduje się na liście moich ulubionych autorów książek.