poniedziałek, 28 maja 2012

Marcel Pagnol - Żona piekarza

Autor: Marcel Pagnol
Tytuł: Żona piekarza
Wydawnictwo: Esprit 2010


Prowansja. Kraina lawendowych pól i czerwonego wina. Bogactwo smaków i aromatów. Miejsce, gdzie spełniają się marzenia. Wśród porośniętych lawendą wzgórz ukrywa się małe miasteczko, w którym od pokoleń spór toczą jego mieszkańcy, z powodów zapomnianych, aczkolwiek z pewnością poważnych. Pokłóceni z dziada pradziada wprawdzie nie odzywają się do siebie, ale na wspólną naleweczkę udają się bardzo chętnie.

Tymczasem do mieściny przybywa nowy piekarz wraz ze swoją młodą, piękną żoną. Jego chleb i inne wypieki szturmem zdobywają uznanie miejscowego społeczeństwa. Już parę dni po przyjeździe owa piękna żona ucieka z równie urodziwym pasterzem. Piekarz, początkowo wmawiający sobie i wszystkim dookoła, że nie mogła tak po prostu od niego uciec, później topi smutki w alkoholu. I oświadcza, że chleba piec nie będzie. Poruszeni mieszkańcy decydują, że czas zakopać topór wojenny i postanawiają działać wspólnie. A wszystko z sąsiedzkiego obowiązku... to znaczy, dla chleba, oczywiście.

Dawno się tak nie bawiłam podczas czytania. Autor wytyka ówczesnemu francuskiemu społeczeństwu wszystkie jego absurdy. Zamiłowanie do alkoholu, zdrady, konflikty pokoleniowe... To wszystko znane jest również w świecie współczesnym. Język autora jest dość specyficzny, a Żona piekarza napisana została w formie sztuki, z czym rzadko się spotykam. Wobec powyższego na początku trudno było mi się do tego przyzwyczaić, lecz po jakimś czasie wciągnęłam się w tę niezwykłą historię. Bohaterowie są świetnie wykreowani, jeden głupszy od drugiego, ale jakże to wszystko zabawne! Ksiądz, który wytyka innym błędy i grzechy, a sam jest święcie przekonany, iż postępuje dobrze. Nauczyciel, który uważa, że w piekle wcale nie będzie mu źle. Mieszczanie, którzy kłócą się o byle co, bo tak już jest od pokoleń...

Również moja Mama w wolnej chwili sięgnęła po tę książkę, a potem wymieniałyśmy wrażenia z lektury. Mama przyznała, że w trakcie czytania jej wyobraźnia płatała figle: czuła zapach świeżego, chrupiącego chleba, choć przecież do piekarni mamy daleko :) Najbardziej podobała nam się prostota, z jaką Żona piekarza została napisana i nieszablonowe, nieprzewidywalne zakończenie. Naprawdę zapałałyśmy szczerym uczuciem do tej książki.

Marcel Pagnol porównywany jest z René Goscinnym - autorem słynnego Mikołajka. Obaj to klasycy francuskiej literatury. Cieszę się, że mamy w Polsce możliwość przeczytania książek obu panów, zwłaszcza Pagnola. I poczuć się, jakbyśmy sami nagle znaleźli się we Francji, pośród rozgadanego tłumu, namawiającego piekarza, by znów zaczął piec swój niezwykły chleb.

Ciekawostka: w 1938 roku nakręcono film pod tym samym tytułem, którego reżyserem i autorem scenariusza był właśnie Marcel Pagnol.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Esprit!

23 komentarze:

  1. Zdążyłam polubić prozę Pagnola, kiedyś chętnie do niej wrócę - na przykład czytając tę książkę:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię tego pisarza. Powyższą książkę także czytałam i również byłam zadowolona:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu przeczytać coś tego autora...

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki Pagnola są niezwykle urokliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że jeszcze nie czytałam żadnej pozycji Pagnola. Ta książka bardzo mnie kusi. Mam nadzieję, że będę miała okazję ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię tego Autora , ach ten Marcel

    OdpowiedzUsuń
  7. Tej książki Pagnola jeszcze nie czytałam - a szkoda, bo autor jest świetny :) Z pewnością nadrobię zaległości!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam żadnej książki tego autora, będę musiała nadrobić. ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chcę przeczytać *_*

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Pagnola, właśnie czekam na tą część Jego wspomnień;)

    OdpowiedzUsuń
  11. zapowiada się ciekawie :) i rozejrzę się za filmem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak się uporam z książkami, które mam do przeczytania, to na pewno sięgnę po powieści tego autora. Recenzja mi się podoba, brzmi zachęcająco, zwłaszcza, że ponoć książka jest pisana z humorem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam i ciągle odkładam na później.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie znam twórczości tego pisarza, ale już początek recenzji jakoś tak na mnie pozytywnie wpłynął i mam chęć na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jak na razie przeczytałam tylko "Czas tajemnic", ale mam zamiar nadrobić pozostałe części. :) Mnie również Pagnol urzekł. Pisze bardzo sugestywnie, pięknie... Można po prostu poczuć Prowansję. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie także sprawiła wiele radości podczas czytania. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chciałabym przeczytać! ;D nie znam tego autora ^^
    Serdecznie zapraszam do mnie na nowego posta:)) :
    http://zirtael-bibliomaniak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. chodzą za mną te książki. tuptają już tak głośno, że pewnie nie wytrzymam i znowu zbankrutuje w księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam tego autora. Być może zajrzę. Książka wydaje się być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę ją w końcu "dorwać", bo noszę się z tym zamiarem już od dłuższego czasu z marnym (niestety!) skutkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam autora, ale książka niezbyt w moich klimatach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam Pagnola. Szczególnie przypadły mi do gustu jego wspomnienia , ale zadziwiające jak bardzo spodobała mi się też "Żona piekarza"

    OdpowiedzUsuń
  23. Skoro zabawna, to koniecznie muszę po nią sięgnąć! Mało ostatnio w moim repertuarze potrafiących mnie rozśmieszyć lektur, czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)