poniedziałek, 25 listopada 2013

"October Baby" [FILM]



Wow. Co za film! Wciąż jestem pod wrażeniem tego obrazu - na tyle, że nie wiem, co napisać, a co chyba ważniejsze: od czego zacząć. Bo, przywołując cytat z pewnej bardzo znanej piosenki: najtrudniejszy pierwszy krok. Potem już samo idzie...

"October Baby" to historia niebanalna i niezwykła, a przede wszystkim zaś oparta na faktach. Opowiada o dziewczynie, która... przeżyła aborcję. Tak. Właśnie. Nie przecierajcie oczu ze zdumienia. To zdarzenie naprawdę miało miejsce, ta kobieta nazywa się Gianna Jessen, a ja, poza recenzowanym teraz filmem, oglądałam również taki, w którym ona sama mówi o swojej historii (oba na lekcjach religii). Od tej kobiety bije niesamowita radość życia. Została ocalona, by przekazywać dalej swoje świadectwo, by uświadamiać innym, jak wiele krzywdy niesie ze sobą aborcja... Cała ta historia i morał dają wiele do myślenia. Aborcja jest przecież zabójstwem i w żadnym przypadku nie powinna być legalna. Film wzbudza kontrowersje (co zresztą widać, przeglądając komentarze i dyskusje dotyczące go na pewnym popularnym polskim portalu dotyczącym kinematografii), ale przecież nic dziwnego...

Trudna tematyka, jakiej podjęli się reżyserzy, stanowiła również wyzwanie dla aktorów. Jednak uważam, że przede wszystkim odtwórczyni roli głównej bohaterki znakomicie poradziła sobie z tym zadaniem - jest autentyczna, bije od niej prostota, naturalność i wdzięk. A skoro już jesteśmy przy aktorach... Jeśli zechcecie obejrzeć ten film, nie wyłączajcie go od razu po zakończeniu; przeczekajcie jeszcze trochę napisów. Jedna z aktorek ma coś ważnego do powiedzenia...

Film "October Baby" nie jest tylko i wyłącznie historią uratowanej z zabiegu aborcyjnego kobiety. To również pełna humoru opowieść o miłości, przyjaźni, a przede wszystkim o przebaczeniu. Tak wiele od niego zależy, tak wielką ma siłę.

Piękny film. Wzruszający. Nie zalałam się rzewnymi łzami tylko dlatego, że było mi głupio płakać w obecności koleżanek i kolegów z klasy, ale gdybym oglądała go w domowym zaciszu, na pewno głośno pociągałabym nosem i musiała zgromadzić duży zapas chusteczek higienicznych. Ale miałam łzy w oczach. I myślę, że i Was ten film wzruszy. A przede wszystkim mam nadzieję, że spodoba się Wam tak, jak i spodobał się mnie.

6 komentarzy:

  1. Kochana, dziękuję Ci za tę recenzję, bo wiem, jaki film obejrzę w najbliższym czasie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że tak polegasz na mojej opinii. Szczerze polecam!

      Usuń
  2. Już o jakiegoś czasu film widnieje na mojej liście. :-) coś czuje ż szybko się teraz za niego zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również oglądałam ten film na lekcji religii i zrobił na mnie niemałe wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ mnie zaciekawiłaś! Koniecznie będę musiała obejrzeć ten film. :) Już zapisuję go na listę, niech czeka w kolejce do zobaczenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może obejrzę, nigdy nie wiem co wybrać :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)