poniedziałek, 6 października 2014

FILM: "Zostań, jeśli kochasz"


Na początku września wybrałam się z siostrą do kina na seans "Zostań, jeśli kochasz". Nie miałam pojęcia, że jest to zekranizowana książka, którą jakiś czas temu (a było to dość dawno) trzymałam w rękach, a nawet i chyba podczytywałam... Ale ja tak często mam - trochę czytam, a potem książkę odkładam lub oddaję do biblioteki, bo termin goni. Być może nadejdzie więc taki czas, w którym sięgnę po oryginalną wersję tej niezwykłej historii...

Jej główni bohaterowie to Mia i Adam. Z pozoru różni. Ona (w tej roli Chloë Grace Moretz) - cicha, spokojna, młoda wiolonczelistka z zamiłowaniem do muzyki klasycznej. On (grany przez Jamiego Blackleya) to pewny siebie wokalista zespołu rockowego, któremu nie oprze się żadna dziewczyna. Mia marzy o dostaniu się na dobre studia, jednak oznaczałoby to rozłąkę z ukochanym. Pewnego dnia, gdy nic nie zapowiadało tragedii, dochodzi do wypadku... Mia znajduje się nagle na granicy między światami. Czy zostanie, czy postanowi odejść? Jak wielka okaże się siła miłości?

Chociaż można przewidywać, jak zakończy się film, okazał się on całkiem udany w odbiorze. Sceny w czasie teraźniejszym przeplatają się z wydarzeniami retrospektywnymi. Widz ma zatem okazję do tego, by poznać całą historię - jak zakochani się poznali, jak wyglądało ich życie do momentu wypadku, co było dla nich priorytetami - i porównać z tym, co dzieje się tu i teraz. A dzieje się. Niby to zwyczajne, niby znane. Ale zawsze z zainteresowaniem ogląda się tego typu filmy, choćby nie wiadomo ile razy powielano w nich taki sam schemat. Być może to zasługa aktorów, którzy przecież mają niemały wpływ na całokształt obrazu. Chyba najbardziej spodobała mi się kreacja matki (w tej roli Mireille Enos) - była to postać bardzo ciepła, choć z nutą szaleństwa i tego dziecięcego "czegoś", co większość dorosłych traci. Na pewno obejrzę jeszcze kilka filmów, w których pojawia się odtwórczyni głównej roli, czyli Chloë Grace Moretz - wielu uważa ją za jedną z najlepszych aktorek młodego pokolenia. Niewątpliwie jest w niej potencjał.

Zostań, jeśli kochasz to film, przy którym można i zachichotać, i uronić łezkę wzruszenia. Choć tematyka, którą porusza, została przefiltrowana przez przemysł zarówno literacki, jak i filmowy na wiele sposobów i czasem są to sposoby powielane wielokrotnie, ta historia na pewno wzbudzi w nas emocje. Być może będzie nurtować nas pytanie: jak wiele możemy zrobić dla miłości? Znajdźmy w sobie na nie odpowiedź...

3 komentarze:

  1. Miałam okazję przeczytać książkę - piękna historia, więc i na film na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw muszę przeczytać książkę, bo wolę swoje wyobrażenie o bohaterach powieści, a potem obejrzeć film. Niewykluczone, że zanim przeczytam, film trafi na ekran ... telewizora:))
    Serdeczności:))

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)