wtorek, 30 grudnia 2014

LITERATURA: "Bezdomna", Katarzyna Michalak

 

 

 

 


 

Są książki, po których przeczytaniu odłożymy je na półkę bądź oddamy do biblioteki i nie zastanawiamy się nad losem ich bohaterów czy też alternatywnym zakończeniem. Są też i takie, w których przypadku postępujemy wręcz przeciwnie. Niniejszy tytuł do tej właśnie grupy należy.







Moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Michalak nie należało do udanych. Była to książka zatytułowana bodajże "Rok w Poziomce" i stwierdziłam wtedy, że nie jest to pozycja wysokich lotów. Jakiś impuls, ludzka ciekawość kazała mi któregoś dnia sięgnąć po "Bezdomną". Tym razem się nie zawiodłam. Okazała się być to książka o niełatwej tematyce, ale napisana zgrabnie, a co najważniejsze - lepiej zarówno językowo, jak i treściwie, od wyżej wspomnianego "Roku w Poziomce".

Bezdomność to problem, jaki dotyka wielu. Nas także - chociaż może nie bezpośrednio, to jednak stykamy się z niemającymi dachu nad głową osobami, czytamy o nich bądź słyszymy w radiu i telewizji. Czasem są to ludzie, którzy w przeszłości popełnili jakiś błąd, nieszczęście spadło na nich jak grom z jasnego nieba, a w innych przypadkach - sami postanowili prowadzić takie życie. Co ich do tego skłoniło? To pytanie retoryczne, na które trudno jest znaleźć odpowiedź, a może po prostu jest to niemożliwe. Autorka również musiała je sobie zadać i na jego kanwie stworzyła historię, która szokuje, powoduje dziwne ukłucie w sercu i wprawia w zakłopotanie. Bo to przecież życie pisze takie scenariusze. To historia, która mogłaby dotyczyć każdego z nas.

Oprócz bezdomności, autorka porusza jeszcze szereg innych problemów, często pomijanych lub bagatelizowanych przez społeczeństwo. Dobrze, gdy literatura oprócz przyniesienia nam rozrywki czy zapewnienia chwili relaksu spełnia czasem jeszcze inną funkcję - otwiera oczy na pewne kwestie, edukuje, poucza. "Bezdomna" to pozycja mocna. Nie da się przejść obok niej obojętnie.