wtorek, 26 maja 2020

Remigiusz Mróz - "Chór zapomnianych głosów"


Remigiusz Mróz to autor, który, parafrazując słowa Kobiety Pracującej - żadnego gatunku literackiego się nie boi. Tym razem przeczytałam jego książkę science-fiction, zatytułowaną "Chór zapomnianych głosów". Jest to historia, w której postrzeganie czasu ulega zatarciu, przeszłość miesza się z przyszłością i wydaje się, że teraźniejszość nie ma żadnego miejsca w czasoprzestrzeni i nie można uciec od przeznaczenia. Tajemnice kosmosu intrygują człowieka od lat. Czy istnieją równoległe światy? Czy Ziemia jest jedyną planetą, na której rozwinęło się życie? Czy można zagiąć czasoprzestrzeń i zmienić linię wydarzeń?

Tematyka kosmosu bardzo mnie interesuje, lecz jednocześnie przyznam szczerze, że wielu kwestii, którymi zajmuje się zarówno astronomia, jak i fizyka czy fizyka kwantowa, zwyczajnie nie ogarniam. Mimo że bardzo bym chciała, nie potrafię ich zrozumieć, jak przystało na typową humanistkę. Dylatacja czasu, równoległe wszechświaty, czarne dziury... Przyznacie, jest tego sporo. I w książce Mroza tych kosmicznych smaczków i towarzyszących im rozterek też jest sporo. Myślę, że science-fiction to gatunek dla niego - może się w nim wykazać, bo przecież wszystko tu jest możliwe, dozwolone i usprawiedliwione. A dla tego autora pozostawianie pewnych niedopowiedzeń i swego rodzaju mieszanie w logice jest charakterystyczne.

W "Chórze zapomnianych głosów" sporo jest zwrotów akcji, co w połączeniu z ciągłym lawirowaniem pomiędzy przeszłością, teraźniejszością a przyszłością sprawia, że można się nieźle pogubić. Tym bardziej mając na względzie wspomniane charakterystyczne dla tego pisarza pewne nieścisłości czy... skłonności do fantazjowania. Ciężko było mi zapanować nad fabułą, zrozumieć pewne wydarzenia czy irracjonalne decyzje.

Jeśli natomiast chodzi o zalety... Bardzo polubiłam jednego z bohaterów, co do którego zbyt dużo jednak nie będę zdradzać z uwagi na jego rolę w lekturze - ale byłam bardzo ciekawa, co wydarzy się z nim w kolejnej części! Spodobał mi się też nastrój grozy, który towarzyszył pierwszej części książki i wciągał czytelnika. A okładka... Sami przyznajcie - jest piękna.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona :)


Moje recenzje innych książek Remigiusza Mroza: tutaj.

Moje media społecznościowe:
  

środa, 20 maja 2020

Iza Komendołowicz - "Rozwód po polsku"




Dzięki skorzystaniu z darmowego pakietu Empik Premium mogłam zapoznać się z e-bookiem "Rozwód po polsku" autorstwa Izy Komendołowicz. Zdecydowanie wolę książki w formie tradycyjnej, natomiast nie odmawia się okazji, gdy dzięki temu można przeczytać coś, na co ostrzyło się ząbki od jakiegoś czasu. Mam już za sobą inną książkę tej autorki - "Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów" - jej recenzję możecie przeczytać tutaj.


Na książkę "Rozwód po polsku" składa się zbiór wypowiedzi, które doświadczyły rozwodu osobiście, a także tych, których temat ten dotyczy od strony "zawodowej" - prawników, detektywów, psychologów. Schemat znany w ostatnio popularnych reportażach. Trochę ciężko jest mi ocenić tę lekturę. Z jej kart wyłania się obraz rozwodu jako niewątpliwie trudnego doświadczenia. Niektóre historie są zwyczajnie przykre, inne wręcz szokujące. Powody, dla których ludzie decydują się na rozwód... To, co przed sobą ukrywają... Zdrady, alimenty, walka o dzieci - wszystko to znajdziemy w książce Izy Komendołowicz. Niektóre historie pokazują jednak, że można rozstać się z klasą, a sąd nie staje się polem bitwy, w której stawką najczęściej jest wszystko.

Polecane posty o podobnej tematyce: #reportaż.
Moje media społecznościowe:
  

poniedziałek, 18 maja 2020

Jacek Dubois - "Mordowanie na ekranie"


Mecenas Jacek Dubois przedstawia w swojej książce dwadzieścia filmów z prawniczą intrygą i przyrównuje ich fabułę do realiów polskiego procesu karnego. Czy wydarzenia, które mają miejsce w filmach, znalazłyby swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości?

Na kartach książki przewijają się takie tytuły filmowe, jak "Adwokat diabła", "Dwunastu gniewnych ludzi", "Prawnik z lincolna" czy "Zabić drozda". Pokazują często niesprawiedliwość wyroków zapadających na salach sądowych, wszak Temida ukazywana jest z opaską na oczach, co dowodzi, że sprawiedliwość bywa ślepa. Z przedstawionych przez autora filmów oglądałam jedynie "Dwunastu gniewnych ludzi" - i to dlatego, że prowadzący ćwiczenia z postępowania karnego w poprzednim semestrze zadał nam seans. Film wspominam dobrze, ma swój klimat. Chętnie nadrobię pozostałe omówione przez mecenasa. Z lektury książki można wywnioskować kilka przydatnych zasad taktycznych adwokata w praktyce - jak np. to, że obrona przed sądem opinii publicznej jest równie ważna, co przed wymiarem sprawiedliwości (a może i ważniejsza, ponieważ osoby postronne często potrafią wydać wyrok nie znając wszystkich okoliczności sprawy i dowodów, jakie zostały zebrane, a osąd ten jest często nieodwracalny).

"Mordowanie na ekranie" jest świetną pigułką wiedzy z prawa karnego, zarówno materialnego, jak i procesowego, ujętą w przyjemną do przyswojenia formę. Czyta się tę książkę z zainteresowaniem, a jednocześnie można zapamiętać treści merytoryczne. Polecam każdemu - nie tylko studentom czy adeptom prawa, ale też osobom, które nie mają z nim do czynienia na co dzień - świadomość prawna jest dość niska, dlatego dobrze, że powstają książki, które mogą w pewnym stopniu ją poprawić.

Moje media społecznościowe:
  

wtorek, 5 maja 2020

Claudia Hammond - "70 minut na godzinę. Fenomen czasu"


Czy chcielibyście cofnąć czas? Albo zatrzymać go? A może przyspieszyć? Czym w ogóle jest czas? Wszyscy wiemy, o co chodzi, gdy posługujemy się słowami "minuta", "godzina", "doba", ale gdyby ktoś poprosił nas o wyjaśnienie pojęcia czasu, mielibyśmy z tym problem.

To, co zauważyłam, i co również autorka porusza w swojej książce, to coraz szybszy upływ czasu - odczuwam go mniej więcej od ukończenia osiemnastego, dziewiętnastego roku życia. Im jesteśmy starsi, tym nasza percepcja czasu ulega pewnej zmianie - konkretnie: czas przyspiesza. W konsekwencji, mimo że możemy sami planować sobie dzień po dniu i przeznaczać określoną ilość godzin na pewne zadania, nierzadko odnosimy wrażenie, że czas przecieka nam przez palce, a doba jest za krótka. Wpływa też na to zapewne dzisiejszy styl życia, dostępność technologii - przyznajcie się, ile czasu spędzacie z telefonem w dłoni! U mnie jest to bardzo duża część doby. Często mam wrażenie marnowania tylu godzin na media społecznościowe, ale ciężko to zmienić...

Książka miała potencjał, to muszę przyznać. Jednak został on w moim odczuciu zmarnowany poprzez formę, w jakiej powstała. Nie mogłam się skupić na tym, co czytam. Często wracałam do danego fragmentu kilkukrotnie, ale zdarzało się, że i szłam dalej, nie pamiętając, o czym przed chwilą pisała autorka. Niestety, forma i styl, w jakim dana książka powstaje, potrafi wpłynąć negatywnie na odbiór jej całokształtu, mimo interesującej treści lub nowatorskiego tematu, który porusza. Tak też było i tym razem. Być może nie należę po prostu do grona potencjalnych najlepszych odbiorców tej książki - moim zdaniem przeczytać powinny ją osoby związane hobbystycznie bądź zawodowo z psychologią, kognitywistyką i kierunkami pokrewnymi (tym bardziej, że drugi rozdział poświęcony jest mózgowi - jego budowie i pytaniu, czy sam w pewien sposób odmierza czas). Ja, choć interesuję się psychologią, nie odnalazłam się w tej książce. Ciężko mi było przez nią przebrnąć. Na plus ocenić mogę natomiast przywoływanie przez autorkę rozmaitych eksperymentów i case-study, co urozmaicało lekturę.

Moje media społecznościowe: