Byłam wczoraj w kinie. Kino, jak kino, odwiedzane przeze mnie już tyle razy, ale nie o budynku przecież będzie ten wpis. :-) Film, na jaki udałam się z Siostrą, koleżanką i jej znajomą to historia jednego z najpopularniejszych w ostatnich latach boysbandu - One Direction. Nie zamierzam w tym miejscu hotkować i fangirlować, ponieważ:
1. Nie wypada;
2. Emocje już po trochu opadły i mogę na spokojnie opisać wrażenia z filmu. Jeśli oczywiście uda mi się przywołać owe wrażenia i porządnie sklecić kolejne zdania.
To tak tytułem wstępu, powinnam zatem przejść do meritum (cóż za wyraz, ohoho, jakie bogactwo językowe!). No dobrze, dość już żartów. "One Direction. This Is Us" to film biograficzno-muzyczny, opowiadający historię brytyjsko-irlandzkiego zespołu powstałego w programie X Factor. Jako osoba, która w ostatnim czasie mniej lub bardziej interesowała się życiem zarówno prywatnym, jak i zawodowym, członków boysbandu, mogę powiedzieć, że w zasadzie jestem (uwaga, trudne słowo!) usatysfakcjonowana filmem. Został ciekawie zrealizowany, materiały zza kulis połączono z fragmentami z koncertów i prywatnymi wyznaniami chłopców. Miałam jakieś wrażenie, jakby czegoś zabrakło, może przydałoby się więcej tych wyznań... No właśnie, trudno określić. Momentami film był bardzo zabawny (śmiałam się razem z chłopakami czy też z ich "numerów", jakie wywijali), ogólnie nakręcony został właśnie w konwencji komediowej, jedynie z momentami nostalgicznymi czy poważnymi.
Życie tych młodych wokalistów obróciło się o 180 stopni, kiedy poszli na casting do programu. Zwyczajni chłopcy stali się nagle sławni na całym świecie. Ich historia to również opowieść o tym, jak zmienia się życie, kiedy człowiek staje się rozpoznawalny na tyle, że nie może spokojnie robić tego, co jego rówieśnicy - na przykład wybrać się ze znajomymi do kina czy przespacerować się spokojnie po mieście.
Film przypadnie do gustu zwłaszcza fanom zespołu. Ale pamiętajcie, żeby zostać jeszcze podczas napisów końcowych!
Zazdroszczę odwagi :P
OdpowiedzUsuńA co do książki, postaram się przeczytać jak najszybciej, dam znać, jak mi się podobała :)
Ale odwagi w związku z czym? :-)
UsuńUwielbiam ich, ale na filmie nie byłam. Poczekam aż będzie na płytach co ma nastąpić między grudniem a lutym :)
OdpowiedzUsuńO, ale to już pewne? To jeśli film zostanie wydany na płycie DVD w grudniu, poproszę o niego jako prezent gwiazdkowy. :-D
UsuńKino Stylowy :-) Nie przepadam za zespołem, ale moja siostra wybiera się na film.
OdpowiedzUsuńDo 1D byłam nastawiona właściwie trochę obojętnie, ale coraz bardziej zaczynam ich lubić. Byłam w kinie na tym filmie i był świetny =]
OdpowiedzUsuńOne Direction znam tylko z telewizji, ale całkiem sympatyczne z nich chłopaki :)
OdpowiedzUsuńa co do pytania:
"białe kruki" dostałam na drugi tydzień od ogłoszenia akcji, ale wydawnictwo też nic do mnie nie napisało. po prostu przyszła paczka i tyle. z tego co wiem, to Papierowy Księżyc jest jednak dość kontaktowy, więc warto do nich napisać. a nóż coś jeszcze znajdą.
No właśnie o to chodzi, że napisałam do nich dodatkowo wiadomość e-mail, ale do dzisiaj nie otrzymałam odpowiedzi. Książek też nie dostałam. Czyli pewnie egzemplarze do recenzji się skończyły albo, niestety, zostałam olana... :-/
UsuńFuj. Nie jestem w ogóle zainteresowana :))
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz i miłe słowo! ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog! :)
http://mademoisellejuliet.blogspot.com/
Fanką zespołu zdecydowanie nie jestem, nawet nie znam żadnej ich piosenki, więc filmu tym bardziej nie obejrzę, bo nie ma takiej potrzeby.
OdpowiedzUsuńFanka ze mnie żadna, ale nie mam nic przeciwko zespołowi :) Ich piosenki mi się podobają, a to chyba najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ooo, mój bilet jest sławny. *o*
OdpowiedzUsuńFilm mi się baaardzo spodobał, oceniłam go nawet 10/10! Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu wyjdzie na DVD. :-)
Ale tanie bilety .. Ja płaciłam po 21,50
OdpowiedzUsuń