Tak się dziwnie złożyło, że przeczytałam książkę "W czepku urodzone" w ubiegłym roku, napisałam opinię na swojego bookstagrama, ale nie opublikowałam jej tutaj. Nadrabiam więc zaległość! Recenzję delikatnie uzupełniłam, ale w znakomitej większości pozostaje taka sama :).
Gdybym nie bała się krwi i wielu innych rzeczy natury fizjologicznej, chętnie spróbowałabym swoich sił w medycynie. Lekarz, ratownik medyczny, pielęgniarka - to są bardzo piękne zawody z poczuciem misji, a nierzadko i powołania, spełnienia. To jednak również wielka odpowiedzialność, stres, praca ponad siły, a wszystko w ramach... chorego (sic!) polskiego systemu ochrony zdrowia.
Literatura faktu oscylująca tematyką wokół medycyny cieszy się od pewnego czasu dużą popularnością. Schemat zastosowany w książce Weroniki Nawary jest w zasadzie identyczny, jak w pozostałych pozycjach tego typu: składają się na nią wypowiedzi pielęgniarek odnoszące się do rozmaitych aspektów związanych z ich zawodem. Jest też wywiad z lekarzem: autorka chciała bowiem w pełni ukazać relację na linii lekarz-pielęgniarka, dzięki czemu ukazała, że współpraca pomiędzy nimi nie zawsze układa się wzorowo.
Z kart tej pozycji wyłania się dość smutny obraz polskiej ochrony zdrowia - brak szacunku pacjentów do pielęgniarek, a często ich samych do siebie nawzajem, wadliwy system, braki kadrowe... Trzeba naprawdę czuć swego rodzaju powołanie do tego zawodu, on przecież zupełnie nie jest łatwy i przyjemny... Polecam książkę uwadze.
Chętnie przeczytam.. Mam ciocię pielęgniarkę i wiem, że to ciężki zawód..
OdpowiedzUsuńMyślę, że lektura tej książki uświadomi jak ciężka jest to praca.
OdpowiedzUsuń