Gdyby dwie najbliższe Ci osoby dopuściły się wobec Ciebie zdrady... Gdyby Twój narzeczony na tydzień przed ślubem rzuciłby Cię dla Twojej najlepszej przyjaciółki... Co byś zrobiła?
Właśnie w takiej sytuacji znajduje się teraz Darcy Rhone, trzydziestolatka pracująca w branży PR. Rozpieszczona, samolubna, zapatrzona w siebie egoistka, która zawsze miała wszystko: urodę, bogatych i przystojnych chłopaków, dobrą pracę... Całkowitym jej przeciwieństwem była jej przyjaciółka Rachel: uczciwa, miła, mądra, potrafiła wysłuchać, doradzić, pomóc... Kto by się spodziewał, że to właśnie ona "wywinie" taki numer. Gdy Darcy odkrywa, że Rachel ma romans z jej narzeczonym, jest w szoku i cały świat staje jej na głowie. I choć sama spodziewa się z dziecka z innym mężczyzną, wini wszystkich... z wyjątkiem siebie samej. Po jakimś czasie decyduje się na wyjazd za granicę. I to staje się punktem zwrotnym w jej życiu.
Przeprowadzka do Londynu nie jest szczytem jej marzeń, ale Darcy stara się odnaleźć choć jeden plus w tej sytuacji: może pozna bogatego, wykształconego mężczyznę z dobrymi manierami, który zakocha się w niej od pierwszego wejrzenia i postanowi zaadoptować jej dziecko. Wciąż zaślepiona kobieta nie dostrzega, że szczęście, czułość i prawdziwa miłość znajdują się tuż na wyciągnięcie ręki...
Ta opowieść została genialnie napisana. Początkowo poznajemy Darcy, która irytuje swoim zachowaniem i sposobem bycia. Na kolejnych kartach książki jesteśmy świadkami jej przemiany: z kobiety, dla której liczyła się tylko dobra zabawa i wygląd, w dojrzałą do macierzyństwa, mądrą, zdolną do empatii. I tak naprawdę o tym właśnie jest powieść Coś niebieskiego: o tym, że każdy z nas może przeżyć wewnętrzną przemianę, jeśli tylko zechce, jeśli stwierdzi, że jest w stanie choć spróbować. Wiadomo, że taka przemiana nie zajdzie z dnia na dzień, lecz jeśli mamy siłę, naprawdę warto od czegoś zacząć. Pomogą nam w tym dwie wartości:
Ta opowieść została genialnie napisana. Początkowo poznajemy Darcy, która irytuje swoim zachowaniem i sposobem bycia. Na kolejnych kartach książki jesteśmy świadkami jej przemiany: z kobiety, dla której liczyła się tylko dobra zabawa i wygląd, w dojrzałą do macierzyństwa, mądrą, zdolną do empatii. I tak naprawdę o tym właśnie jest powieść Coś niebieskiego: o tym, że każdy z nas może przeżyć wewnętrzną przemianę, jeśli tylko zechce, jeśli stwierdzi, że jest w stanie choć spróbować. Wiadomo, że taka przemiana nie zajdzie z dnia na dzień, lecz jeśli mamy siłę, naprawdę warto od czegoś zacząć. Pomogą nam w tym dwie wartości:
Miłość i przyjaźń. To one czynią z nas ludzi, którymi jesteśmy. A jeśli pozwolimy, potrafią nas również zmienić. (str.378)
Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki, choć recenzja brzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Planuję - jak to ja - mam wiele planów :) książka w wersji pocket już w biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńJaki uroczy kocurek ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś jedną powieść E.Giffin, bodajże "Coś pożyczonego" i zdecydowanie nie była to książka dla mnie, główna bohaterka była tak irytująca, że z trudem dobrnęłam do końca. Tak więc raczej nie planuję sięgać po kolejne pozycje E.Giffin.
Pozdrawiam ;)
"Coś pożyczonego" to, jak słyszałam, mniej więcej ta sama historia, ale opowiedziana z punktu widzenia Rachel, czyli przyjaciółki Darcy. Mówisz, że była irytująca? W takim razie może się zastanowię, zanim sięgnę, choć chciałabym przeczytać pozostałe książki pani Giffin.
UsuńTakie typowe obyczajówki to raczej nie moja bajka, ale jeszcze się zastanowię, czy sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńPolecam też drugą część :)
OdpowiedzUsuńO, tak, jednak mam zamiar przeczytać :)
UsuńCzytałam już kilka recenzji i raczej jestem skłonna ją przeczytać :))
OdpowiedzUsuńksiążkę mam w swej biblioteczce, ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać. Muszę to szybko nadrobić.
OdpowiedzUsuńGiffin czytałam "Sto dni po ślubie" i całkiem mi się podobała ;) Po tę też pewnie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki ale lubię od czasu do czasu poczytać książkę typową dla kobiet. Ta wydaje się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńI taka jest! :)
UsuńCzytałam najpierw "Cos pożyczonego" a pózniej właśnie " Coś niebieskiego " jako kontynuację . Ale myśle że można też i odwrotnie . A Ty czytałaś już tą pierwsza powieść ? jeżeli nie to polecam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No właśnie nie czytałam, ale mam zamiar :)
UsuńMam w planach przeczytać choć jedną książkę tej autorki, więc możliwe, że na dobry początek zapoznam się właśnie z tą.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa się zraziłam co do Giffin, po przeczytaniu Sto dni po ślubie. Takie typowe babskie czytadło. Nie jestem też przekonana co i do tej ksiązki. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Raczej nie moja klimaty ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach książki tej autorki już od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam jedną książkę z tej serii i muszę przyznać, że mi się podobała. Takie lekkie poczytadło. Myślę że po inne dzieła Emily Griffin też w przyszłości sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam dotąd żadnej powieści Giffin, ale chętnie to zmienię, bo już od dłuższego czasu mam ochotę na którąś z jej książek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam na temat tej książki, kiedyś nawet zaczęłam czytać u koleżanki. ;) Zapraszam do siebie, reaktywacja.
Usuńhttp://pochylonanaddzielami.blogspot.com/
Dobrze się zapowiada.Pozdrawiam i zapraszam do mnie.;)
OdpowiedzUsuńInteresująca ksiązka, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs ;D
Czytałam wszystkie " części " tej autorki, zależy kto co lubi, ja uwielbiam jej książki, za prosty, ludzki język, a nie wyszukane słownictwo, humor, historie, które wciągają, ciężko się od nich oderwać, polecam wszystkim paniom , którzy mają jakieś wątpliwości :)
OdpowiedzUsuń