Autor: J.M.R. Michalski
Tytuł: Dwie strony medalu
Wydawnictwo: Lucky 2012
Poznajemy Michała - chłopca z dobrego domu, o którym można wręcz powiedzieć, że jest idealny. Mądry, dobry, przystojny, głęboko wierzący, ulubieniec nauczycieli. Całkowitym jego przeciwieństwem jest Adam - bad boy, wagarowicz, imprezowicz. Co najdziwniejsze - ci dwaj są przyjaciółmi! Przeciwieństwa się przyciągają? Wychodzi na to, że tak.
Michał od jakiegoś czasu ma dziewczynę, Adam skacze z kwiatka na kwiatek, nie wiąże się na długo, a i tak może mieć każdą. Aż tu pewnego dnia w ich klasie pojawia się nowa uczennica. Alicja jest oczywiście piękna i od razu przyciąga spojrzenia: zawistne dziewcząt i 'maślane' męskiej części klasy. Również dwaj przyjaciele nie mogą oderwać od niej wzroku. Gdy prowadzący lekcję historyk wskazuje jej miejsce obok Adama, dziewczyna, kolokwialnie mówiąc, po prostu go olewa. Oczywiście Adama, nie nauczyciela. Chłopak jest zdziwiony. Nigdy dotąd nikt go w ten sposób nie potraktował! Tym samym dziewczyna wzbudza w nim fascynację i uczucia, których jeszcze do nikogo nie żywił. Bad boy zaczyna się zmieniać!
Było mi bardzo miło, gdy autor napisał do mnie z prośbą o zrecenzowanie tej książki. Otrzymałam ją w wersji elektronicznej, i czytanie jej na komputerze trwało dość długo. Zdecydowanie wolę 'papiero-booki' :)
Jeśli zaś chodzi o samą powieść... Jak dla mnie jest tu zbyt wiele niedokończonych wątków. Pomieszanie z poplątaniem, jakby to powiedziała moja ciocia. Z pewnością spowodowała to ilość stron - niewiele ponad 200. Jestem pewna, że książka zyskując na objętości, zyskałaby również na wartości. Do tego dochodzi przytłaczająca wprost ilość wulgaryzmów. Oczywiście rozumiem, że skoro bohaterami są licealiści, to i język musi być adekwatny do ich wieku, ale mnie to po prostu zniesmaczyło.
Jednak powieść mnie zainteresowała i w pewnym momencie nawet wciągnęła. A zakończenie wprost mną wstrząsnęło. Żałuję, że książka nie jest dłuższa, wtedy z pewnością wątki uległyby rozwinięciu. Ale, jak na debiut, jest całkiem dobra!
Gdzieś już czytałam o tym debiucie. Z chęcią sama bym zajrzała.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy by mi się spodobała.;/
OdpowiedzUsuńPewna nie jestem, ale może dam szansę ;)
OdpowiedzUsuńraczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńchociaż recenzja zachęcająca :)
pozdrawiam!
Chyba raczej nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka recenzji tej książki i jakoś do mnie nie przemawia, odpuszczam sobie bez żalu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodziękuję tej pozycji. Zapowiadało się na coś dobrego, ale skoro twierdzisz, że jest tyle niedokończonych wątków.. Ostatnio recenzowałam książkę, która miała niewiele ponad 200 stron i również posiadała niedokończone wątki. Wolę się tego wystrzegać.
OdpowiedzUsuńTą książkę po wielu negatywnych recenzjach omijam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, ale jeśli kiedyś będzie okazja, z ciekawości przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTematycznie książka mnie zaciekawiła a że lubię polską literaturę, to bardzo chętnie skuszę się na powyższy debiut. Mam nadzieję, że przypadnie mi on do gustu.
OdpowiedzUsuńOkładka niestety przypomina mi świetną książkę Strażnicy Historii. Raczej się za nią nie zabiorę.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńrównież nie przepadam za nadmiarem wątków w powieści, dlatego tę pozycję sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam książkę od deski do deski i muszę przyznać, że jak na debiut, to jest naprawdę świetna!! W niektórych momentach uroniłam łzę, a w niektórych nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Bardzo współczesna, obrazująca środowisko polskiej młodzieży. Panie J.M.R Michalski ma pan kolejną fankę!:) Czekam na więcej tak wspaniałych książek...:D
OdpowiedzUsuń