Wraz z kilkoma osobami z mojej klasy wybrałam się dziś do kina na film "Cristiada". Seans ten organizowany był dla naszej szkoły. Postanowiłam opowiedzieć Wam o tym filmie, bo uważam, że jest naprawdę wart uwagi; poza tym wydarzenia w nim przedstawione oparte są na faktach.
Meksyk, początek XX wieku. Rząd dąży do tego, by cały kraj stał się niemal ateistyczny. Duchowni są deportowani, kościoły zaś zamykane i plądrowane. Obywatele zaczynają organizować marsze, podpisują petycje i dokonują innych działań, by ukazać swoją niezgodę na to, co zaczyna się dziać. Wówczas rząd wprowadza jeszcze bardziej restrykcyjne zakazy i nakazy. Wybucha wojna. Wojna w obronie wiary i wolności...
Jeśli miałabym opisać ten film jednym słowem, myślę, że użyłabym tego określenia: poruszający. Jednak można o nim opowiedzieć znacznie więcej. Wciąż chyba nie zeszły ze mnie emocje po jego obejrzeniu. Dużo tu trudnych, momentami szokujących scen. Wzruszyłam się już na jednej z początkowych - nie wiem, w którym dokładnie momencie, ale to było coś w rodzaju preludium, jeśli tak można to nazwać, do tego, co wydarzyło się pod koniec filmu. Wtedy na sali kinowej można już było usłyszeć pociąganie nosem. Mi i moim koleżankom pociekły łzy, pewnie i innym też, bo była to scena, przy której nie płakać mógł tylko ktoś o mocnych nerwach albo ktoś, kto nie jest wrażliwy. Ja wrażliwa jestem, o czym już wspominałam.
Co do ścieżki dźwiękowej... Spodobała mi się zwłaszcza początkowa muzyka, a późniejszej w zasadzie nie pamiętam. Może dlatego, że bardziej skupiłam się na wydarzeniach przedstawionych w "Cristiadzie". Film odznacza się także gwiazdorską obsadą - wystąpili w nim m.in. Eva Longoria i Andy Garcia.
Religia, historia, miłość, wojna, poświęcenie... To wszystko można odnaleźć w tym właśnie filmie. Filmie, który porusza i sprawia, że można zastanowić się nad pewnymi sprawami na świecie i we własnym życiu.
Cristiada [For Greater Glory: The True Story of Cristiada], 2012
Reżyseria: Dean Wright. Gatunek: dramat historyczny.
Źródło zdjęcia: ogólnodostępne materiały promocyjne filmu.
Source of photo: public promotional materials of the film.
Nie wiedziałam, że ,,Cristiada'' jest oparta na faktach. To tym bardziej muszę ją obejrzeć i przy okazji zaopatrzyć się w chusteczki skoro jest taka poruszająca.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam obejrzeć ten film, ale puszczali go w małym kinie przez tylko kilka dni i nie zdążyłam :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję jednak, że uda mi się go obejrzeć. Wielu bliskim dla mnie osobom się podobał, a i sam opis jest dla mnie bardzo zachęcający.
W sumie brzmi całkiem ciekawie, a więc jestem na tak :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym filmie. Na szczęście, czytam Twojego bloga i już wiem, na co wydam moje nędzne kieszonkowe ^^
OdpowiedzUsuńWarto obejrzeć jak widzę.
OdpowiedzUsuńBył u nas w DKFie, ale mi... uciekł i bardzo tego żałuję.
OdpowiedzUsuńObsada istotnie zachęcająca. Widzę, że w filmie występuje Santiago Cabrera. Pamiętam go z "Herosów", wydaje się sympatyczny. :)
OdpowiedzUsuńLubie takie filmy, myślę że się skuszę :) teraz akurat mam dużo wolnego
OdpowiedzUsuńChętnie wybiorę się na ten film, skoro tak zachęcasz do jego obejrzenia, szczególnie, że gra tam mój ulubiony aktor: Andy Garcia.
OdpowiedzUsuńTematyka zaś jest jak najbardziej na czasie, wszak dąży się do ateizacji Europy, a w Polsce także zaczyna być widoczna presja na katolicyzm i co najgorsze widoczne są efekty działań ludzi przeciwnych naszej wierze.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie wiem, czy jeszcze ten film grają w kinach, bo jego premiera w Polsce była w kwietniu. Seans "Cristiady" specjalnie zorganizowano w tym kinie przedwczoraj dla naszej szkoły, a "normalnie" był grany w maju. Ale może uda Ci się obejrzeć go w telewizji bądź na DVD? :)
UsuńCo do reszty Twojego komentarza - trudno się nie zgodzić...
ciekawie sie zapowiada.
OdpowiedzUsuńwarto zobaczyc ja widziałam i uważam że ten film daje do myślenia . Zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńbędę pamiętać o tym filmie jak będę szukała czegoś poruszającego, jednak teraz wolę coś lżejszego :)
OdpowiedzUsuńmam w planach obejrzeć ten film :)
OdpowiedzUsuńnie oglądałam. nawet nie wiedziałam, że taki jest w kinach.
OdpowiedzUsuńdramat - jeszcze, jeszcze. ale historyczny - to mnie odrzuca. ale może jednak się skuszę.
po dłuższym przyglądaniu się okładce Glamour stwierdzam, że rzeczywiście Zuza wyszła na niej bosko.
wyłączyłam weryfikację - komentuj do woli ;)
Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze będę miała okazję zobaczyć ten film, bo wiele dobrego o nim słyszałam :)
OdpowiedzUsuń