piątek, 28 maja 2021

Agata Loth-Ignaciuk, Bartłomiej Ignaciuk - "Doba na oceanie. Jak przepłynąć Atlantyk kajakiem?"

Doba na oceanie. Jak przepłynąć Atlantyk kajakiem?

Zdjęcie towarzyszące recenzji jest oczywistą przeróbką, natomiast nie zmienia to faktu, że widoczny w tle Ocean Atlantycki jest prawdziwy. Oryginalna fotografia została zrobiona w ubiegłym roku podczas pobytu na jednej z wysp, które ten ogromny akwen opływa 💙. Wykorzystałam to zdjęcie, aby opowiedzieć Wam o książce "Doba na oceanie. Jak przepłynąć Atlantyk kajakiem?", którą miałam niedawno okazję przeczytać.

Przyznam szczerze, że wzięłam tę książkę z biblioteki, przekonana, że jest ona po prostu zbiorem ciekawostek o oceanach. Poźniej okazało się, że jest to historia pierwszej transatlantyckiej wyprawy... kajakiem. Choć brzmi to zupełnie niewiarygodnie, jest prawdziwe. W dodatku to Polak był bohaterem tej historii.


Aleksander Doba był podróżnikiem i pierwszą na świecie osobą, która - jak w tytule tej książki - przepłynęła kajakiem Ocean Atlantycki. Dokonał tego zresztą aż trzykrotnie. Bezsprzecznie trzeba przyznać, że główny bohater książki był postacią, która zapisała się na kartach historii. Należało do niego aż 9 (!) rekordów Guiness'a. Nie tylko zapisał na swoim koncie największą liczbę transoceanicznych ekspedycji kajakiem, ale też był najstarszym mężczyzną, który w ogóle przepłynął kajakiem ocean i pierwszym, który dokonał tego w dwie strony. To niezwykłe! Poza sukcesami zapisanymi na kartach Księgi Rekordów, Aleksander Doba miał też na swoim koncie takie osiągnięcia, jak opłynięcie kajakiem Jeziora Bajkał czy Morza Bałtyckiego.

W książce "Doba na oceanie" autorzy opisują wyprawę kajakarza. Na początek zapoznają nas oni z tym, jak wyglądał etap przygotowań do wielkiego wyczynu (okazuje się, że pan Aleksander samodzielnie zaprojektował swój środek transportu, pieszczotliwie zwany Olem), a następnie wypływamy na wielką wodę razem z głównym bohaterem. Dowiadujemy się, jak wyglądała codzienność podróżnika - co jadł, z jakich metod nawigacji korzystał, w jaki sposób radził sobie z awariami i wieloma problemami, które przytrafiały mu się podczas wyprawy (ostatecznie udawało mu się wyjść z nich obronną ręką!).

Aleksander Doba zmarł, zdobywając najwyższy szczyt Tanzanii - Kilimandżaro. Z pewnością kochał to, co robił i dla wielu stanowi autorytet czy inspirację w dążeniu do założonych celów, do niepoddawania się. Ta książka ukazuje jego hart ducha, niesamowity spryt i zaciekłość. Jeśli poszukujesz motywacji, poznaj historię tego podróżnika. Myślę, że książka nada się nie tylko dla młodych, ciekawych świata czytelników, ale i tych starszych również 😉.

1 komentarz:

  1. To trzeba zatem przeczytać - ciekawie zaprezentowałaś tę książkową pozycję. A zdjęcie - rewelacja - faktycznie pochodzi z Twojej podróży na Teneryfę! I ta książka na tle oceanu - jak najbardziej pasuje!

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)