środa, 28 grudnia 2011

Dom Nocy. Naznaczona

Phyllis Christine Cast i Kristin Cast - "Dom Nocy. Naznaczona", wydawnictwo Książnica

Gdy pierwszy raz przeczytałam tę książkę, zachwyciła mnie. Wtedy jeszcze dobrze nie znałam i nie czytałam zbyt wielu powieści o wampirach, więc była to dla mnie pewna nowość. Jednak po ponownym przeczytaniu już nie wydała mi się taka idealna.

Główna bohaterka to Zoey Redbird, zwykła uczennica pewnego liceum. Któregoś dnia zostaje Naznaczona, po czym musi przenieść się do Domu Nocy, aby tam przejść Przemianę w dorosłego, pełnoprawnego wampira. Przeciwny temu jest jej ojczym, członek stowarzyszenia Ludzi Wiary, który sprowadza lekarzy i całą wspólnotę, by jakoś "wyleczyli" Zoey. Dziewczyna jednak ucieka. Wkrótce trafia do Domu Nocy. Przez swoją wyjątkowość zdobywa nie tylko przyjaciół, ale również wrogów...

Spośród innych książek o wampirach, tę wyróżnia wiele. Na przykład to, że wampiry są tu znane ludziom. Nie ma tu czegoś takiego, że po przemianie trzeba uciekać na drugi koniec świata albo zostawać "wegetarianinem" i żywić się wyłącznie krwią zwierząt. Ba, wręcz przeciwnie. Tu niektórzy ludzie-adepci dobrowolnie zostają "lodówkami" i oddają wampirom swoją krew (nie mylić z honorowym dawstwem krwi! :-))

Skupię się teraz na wadach książki, czyli na tym, co sprawiło, że już nie podobała mi się tak, jak za pierwszym razem. Takie nagromadzenie wulgaryzmów, mimo, że książka jest z pewnością kierowana do młodzieży, lekko mówiąc po prostu jest beznadziejne. Owszem, pewnie autorki chciały, by książka była bardziej zrozumiała wśród młodzieży, ale sprawiło to, że trochę mnie odrzuciło. Poza tym mamy niewyjaśnione wątki - to z kolei pewnie tak zwany chwyt marketingowy, żeby kupować kolejne części cyklu. I za dużo szczegółów, które potem umykają autorkom - to sprawia, że nie można się połapać i książka wiele traci. Choć fabuła, ogólny zamysł i wykreowanie postaci są znakomite. Na przykład Bliźniaczki mnie i mojej przyjaciółce szczególnie przypadły do gustu, w takim stopniu, że same zaczęłyśmy się tak nazywać. Bo jesteśmy do nich podobne (choć również różnimy się pod względem typu urody, ale często dogadujemy się bez słów, i jedna dokańcza zdanie za drugą). Co do okładki zaś muszę przyznać, że jest cudowna. Taka nastrojowa, oddająca klimat książki, adekwatna do treści. Ogólnie oprawa graficzna jest świetna.

Tak więc jeszcze rok temu powiedziałabym, że książka jest ach i och i w ogóle superekstraprzecudowna, dziś mogę po prostu powiedzieć, że jest bardzo dobra. Polecam młodzieży i miłośnikom wampirów.

6 komentarzy:

  1. Mam ją w planach na kiedyś :))

    OdpowiedzUsuń
  2. raczej nie moje klimaty, ale wiem komu ją polecę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jedna z najgorszych książek jakie czytałam w życiu. Prawdopodobnie najgorsza.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. książka jest świetna... wciągnęła mnie tak, że masakra:D
    dzięki za dołączenie do moich obserwatorów:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. @BlueEyedGirl
    nie ma za co, pozdrawiam również! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie "Dom nocy" to poprawa humoru, dawno nie uśmiałam się tak czytając książkę. Kolejne serie potwierdzają, że trzeba to czytać z przymrużeniem oka i najlepiej za dużo nie myśleć przy czytaniu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)