piątek, 13 lipca 2012

Izabela Kuna - Klara

Autor: Izabela Kuna
Tytuł: Klara
Wydawnictwo: Świat Książki 2010


Wyznaję taki pogląd, że celebryci nie powinni zabierać się za pisanie książek. Zwykle wychodzi z tego jakieś kompletne nieporozumienie czyli gniot, pseudo-dziełko reklamowane znanym nazwiskiem. Miałam nadzieję, że Klara lubianej przeze mnie aktorki Izy Kuny okaże się wyjątkiem, że mi się spodoba, że mnie zaskoczy (pozytywnie) i że tamten pogląd będę mogła schować do kieszeni. Cóż, nadzieja jest matką głupich...

Opis wydawnictwa:

"Nie znacie Klary? Niemożliwe! Po ulicach chodzą ich tysiące...

Klara nie ma męża ani dzieci. Za to ma prawie czterdzieści lat, żonatego kochanka, rzygającego kota i niewyparzony język. Wciąż się odgraża, że umrze i nie umiera. Kłóci się z matką i godzi. Odchodzi od ukochanego Aleksa i wraca. Upija się z Wronką i trzeźwieje, by znów szukać szczęścia. Czy jej życie to jedna wielka pomyłka?"

Cóż, może nie znam odpowiedzi na to akurat pytanie, ale wiem coś innego. Ta książka to jedna wielka pomyłka.

Bohaterowie są do bólu nudni i schematyczni. Klara ciągle pije, płacze i rozmawia z kotem. Aleks obiecuje rozwód z żoną i przeprasza Klarę. Matka czterdziestolatki narzeka, że wkrótce umrze i że jej córka nie ma dla niej czasu. Aha, są jeszcze przyjaciele Klary i parę innych bohaterów, którzy większego wpływu na fabułę nie mają. I pojawiają się tylko epizodycznie. W całym tym towarzystwie nie ma ani jednej postaci, która by mnie czymś zainteresowała czy sprawiła, że z samego względu na nią oceniłabym wyżej tę powieść.

Chyba jeszcze w żadnej książce nie spotkałam się z takim natłokiem wulgaryzmów. Ja rozumiem, że parę przekleństw nie zaszkodzi, bo każdemu się czasem z ust wyrwie (mnie również), ale żeby z co drugiego zdania wyzierało takie chamstwo? No bez przesady. Mnie to drażni niemiłosiernie.

Ponadto nie rozumiem intencji autorki. To znaczy, pewnie chciała coś udowodnić, pisząc tak nieschematyczną książkę, ale po co? Rzadko się zdarza, żebym obrzucała książkę mięsem i mieszała z błotem, ale tym razem nie mogę się powstrzymać. A może po prostu do tej książki trzeba dorosnąć? Dojrzeć? Albo być czterdziestoletnią kobietą - singielką, żeby ją zrozumieć?

Jednego tylko nie można tej książce odmówić. Że jest do bólu szczera, prawdziwa, że bez cukru i lukru przedstawia życie czterdziestoletniej kobiety. Jest trochę śmiechu i trochę płaczu. Trochę złości i żalu. Trochę filozofii i zwykłych pogaduszek przy koniaku. Taka autentyczność, ostry dowcip i nielukrowana rzeczywistość przypadły mi do gustu, jednak to wszystko, co w tej książce mogę ocenić na plus...

Szkoda, że Klara wybroniła się tylko tą szczerością zawartą w powieści. Ale ileż to już takich książek o prawdziwym życiu powstało? Można wymieniać godzinami, ale nie o to tu chodzi. W dziesięciopunktowej skali dałam dwójkę za tę autentyczność. Niczego więcej pozytywnego nie mogę się tu dopatrzeć. Niestety, nawet okładka jest okropna...

18 komentarzy:

  1. Nigdy nie zainteresowała mnie ta książka. Ilekroć widzę Izę Kunę w telewizji, wydaje mi się zarozumiała i - wbrew pozorom, które próbuje stworzyć - niezbyt lotna, nie potrafię uwierzyć więc w jej talent pisarski. Widzę po Twojej recenzji, że słusznie.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przesadzasz? Nie znasz jej a wiesz jaka jest ?

      Usuń
    2. Zarozumiała? Czy ja wiem? Może po prostu dostaje takie role :)

      Usuń
    3. Nie mam pojęcia jaka jest, dlatego mówię, jaka mi się wydaje:) Nie stwierdzam faktu, a jedynie nazywam wrażenie, jakie odniosłam:)

      Hanna: role to jedno, zresztą bardzo panią Kunę cenię jako aktorkę, ale gdy swojego czasu widziałam ją u Wojewódzkiego czy Majewskiego, taka jakaś butna mi się wydała. Ale tak naprawdę to jest mało istotne, ważne, że książka najwyraźniej słaba;)

      Usuń
    4. Nie oglądam tego typu "show" ani jednego, ani drugiego pana, i nawet nie zamierzam, więc się nie przekonam, czy rzeczywiście pani Kuna jest taka zarozumiała ;DD

      A książkę zdecydowanie można sobie odpuścić ;)

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o książkę też mnie nie zachwyciła nawet do końca nie przeczytałam . Pani Kuna jest świetną aktorką - oglądałam ją nie tylko w telewizji ale też w teatrze. Ale niestety powinna zrezygnować z pisania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, rzeczywiście jest świetną aktorką. Bardzo podobały mi się jej role w "Barwach szczęścia" oraz w filmie "Miłość na wybiegu". I faktycznie, pani Kuna powinna poświęcić się raczej aktorstwu, niż pisarstwu ;)

      Usuń
  3. Nie wszyscy nadają się do pisania książek. Takie już jest życie. Ale co jak co, po tę powieść nie mam nawet zamiaru sięgać. Odrzuca mnie i okładka i fabuła. Tym razem nie dam szansy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaaaa, mam TO SAMO ZDANIE. Oceniłam ją na 1/10, chyba najniżej, spośród wszystkich przeczytanych przeze mnie książek. Jest TRAGICZNA.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja dla odmiany mam inne zdanie:)Czytałam tę z przeświadczeniem o głębokiej ironii Autorki. Bardzo cenię Panią Kunę jako aktorkę, ale książkę po głębszych przemyśleniach oceniłam na plus.
    No cóż, ile ludzi tyle opini:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś chciałam przeczytać tę książkę, wypożyczyłam nawet z biblioteki, ale doszłam do wniosku, że jakoś nie chce mi się jej czytać, wydała mi się niezbyt ciekawa. I widzę, że moje spostrzeżenia były słuszne, więc teraz na pewno już po nią nie sięgnę;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znoszę, gdy ludzie nadmiernie przeklinają czy to w rzeczywistości czy w książce. Fabuła też brzmi zachwycająco. "Klarę" będę omijać szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Choć aktorkę Izę Kunę szczerze uwielbiam, za jej książkę z pewnością się nie zabiorę. Nie dość, że tematycznie mi nie pasuje, to jeszcze opinie (nie tylko Twoja), nie są zbyt przychylne. A więc pas. ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Miażdżąca recenzja. Aż mam ochotę na tę książkę żeby samemu ją ocenić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka była swego czasu bardzo mocno reklamowana w Świecie Książki i sama zastanawiałam się nad jej kupnem. Wybrałam coś innego i nie żałuję!

    OdpowiedzUsuń
  11. Podzielam Twój pogląd dotyczący celebrytów zabierających się za pisanie. Książki wprawdzie nie czytałam, ale często widywałam ją w różnych marketach na półce z przecenami. Ciekawa byłam co też Izabela Kuna ma do zaprezentowania jeżeli chodzi o świat literacki. Po przeczytaniu Twojej recenzji, widzę, że niewiele i interesować się nią już nie będę :)

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)