Autor: Elwyn Brooks White
Tytuł: Pajęczyna Charlotty
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 2006
Zwierzęta bardzo często stają się bohaterami książek, nie tylko tych dla dzieci. Dziś przedstawiam Wam historię, którą przeczytać może każdy, bowiem zawarta w niej prawda o przyjaźni i wielu innych wartościach jest uniwersalna dla różnych grup wiekowych.
Na farmie państwa Arable na świat przychodzą prosiaczki. Jedno z nich jest bardzo słabe, więc gospodarz postanawia się go pozbyć - w wiadomy sposób. Jego córce Fern udaje się go powstrzymać i tak oto dziewczynka trafia w posiadanie dość dziwnego zwierzątka domowego: a mianowicie świnki, której nadaje imię Wilbur. Po paru tygodniach pan Arable zarządza, że Wilbura należy sprzedać, gdyż jest już dostatecznie duży. Na szczęście świnka trafia do wuja Fern, więc dziewczynka może codziennie ją odwiedzać.
Poza Wilburem w wielkiej stodole mieszkały także owce, konie, krowy, gęsi i... Charlotta, pajęczyca. To właśnie ona dotrzymywała śwince towarzystwa, gdy Fern nie mogła przyjść w odwiedziny i to właśnie ona była jego przyjaciółką. Gdy Wilbur przypadkowo usłyszał, że jest hodowany po to, by następnie skończyć jako pyszna szynka, Charlotta zrobiła wszystko co w jej mocy, by uratować przyjaciela.
Pajęczyna Charlotty to wzruszająca, lecz napisana z humorem opowieść o tym, że warto mieć przyjaciół, że cuda się zdarzają i nie należy się poddawać. Przede wszystkim jest to opowieść o sile przyjaźni i wyobraźni: jeśli tę drugą posiadacie, z pewnością dacie się porwać "magii" tej uroczej książeczki :)
Uwielbiam tę historię :)
OdpowiedzUsuńJa tak jak i Marcepankowa jestem fanką tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ech, widziałam tylko film, magiczny i piękny. Z chęcią poznam książkową wersję przygód Charlotty:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Oglądałam kiedyś film i bardzo mi się podobał. Muszę koniecznie zapoznać się z książką :)
OdpowiedzUsuńWidziałam film, córka natomiast przeczytała książkę, z tego co wiem bardzo jej się podobała historia Fern i Wilbura :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale nadrobię to :)
OdpowiedzUsuńOglądałam film, mój synek bardzo lubi, kiedy będzie większy to również za książkę na pewno się weźmiemy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam film i ten akurat nie przypadł mi do gustu, ale może warto sięgnąć po książkę? :)
OdpowiedzUsuńWiem, że kiedyś bardzo chciałam obejrzeć ekranizację "Pajęczyny Charlotty", jednak kompletnie wyleciało mi to z głowy. Dzięki za przypomnienie o tej niezwykłej historii, na pewno nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńJejciu, ale fajniutka książka. Bardzo chętnie kupię ją Patryczkowi a i sama z chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńJa chyba spasuję i nie sięgnę, raczej nie dla mnie ; )
OdpowiedzUsuńNajpierw przeczytam książkę, a później obejrzę film.
OdpowiedzUsuńGdy pierwszy raz czytałam "Kwiat śniegu..." też zmierzyłam swoje stopy i byłam w szoku. Najbardziej jednak dziwi mnie fakt, że to zniekształcenie podobało się mężczyznom.
OdpowiedzUsuńTylko ten pająk mnie odstrasza ;D Ale historia ciekawa :)
OdpowiedzUsuń