Autor: Alessandro D'Avenia
Tytuł: Biała jak mleko, czerwona jak krew
Wydawnictwo: Znak 2011
Gdy sięgałam po tę książkę, byłam pełna obaw, czy mi się spodoba. Przeczytałam kilka recenzji, w co poniektórych narzekano na nadmiar wyznań miłosnych. Jako że romansideł nie czytuję, bo ich zwyczajnie nie trawię, podeszłam do tej powieści z naprawdę dużym dystansem. Teraz okazało się, że niepotrzebnie. Bo ta książka naprawdę ma w sobie "to coś".
Jej bohaterem jest szesnastoletni Leo - krnąbrny, niesforny chłopak, z ciętym językiem i zamiłowaniem do nowinek technicznych. Jego największym hobby jest piłka nożna (no a jakżeby inaczej, skoro jest ona najpopularniejszym sportem we Włoszech), zaraz za nią plasuje się gra na gitarze. Można by przypuszczać, że jest przeciętnym nastolatkiem, ale spośród kolegów wyróżnia go jedno - wielka miłość do Beatrice. Dziewczyny, która zawróciła mu w głowie, dziewczyny z burzą rudych włosów, dziewczyny białej jak mleko i czerwonej jak krew... Leo postrzega bowiem świat poprzez kolory - biel kojarzy mu się ze smutkiem i ciszą, czerwień zaś z miłością, burzą, huraganem, marzeniami... Jest też błękit - kolor przyjaźni i wyrozumiałości. To Silvia 'reprezentuje' kolor nieba, jest bowiem najlepszą przyjaciółką Leo i rozumie go bez słów.
Biała jak mleko, czerwona jak krew to wzruszająca, czarująca historia pierwszej miłości, opowiedziana z lekkością i polotem. Autor ma niesamowicie urzekający styl, świetnie prowadzi narrację z perspektywy młodego chłopaka. Zachwyciły mnie niektóre z jego spostrzeżeń, zarówno tych zabawnych, jak i poważnych, filozoficznych, zastanawiających, wartościowych. Pozwolę sobie przytoczyć jeden z dosłownie z życia wziętych cytatów z tej książki:
Pierwszy dzień w pierwszej licealnej: przedstawiamy się kolegom, zwiedzamy budynek szkolny, poznajemy nauczycieli. Coś jak wycieczka po zoo, gdzie nauczyciele reprezentują gatunki chronione, co do których masz nadzieję, że wkrótce całkowicie wymrą. (str. 27)
Powieść ta ma status międzynarodowego bestsellera. Ostatnio również do tego typu książek podchodzę ostrożnie, bo wiadomo - nie wszystko złoto, co się świeci. Ale ta pozycja oszałamia nas swoim blaskiem, jak blaskiem gwiazd, które obserwował Leo. Czytając książkę, mogłam poznać jego emocje, uczucia, spostrzeżenia, myśli oraz to, w jaki sposób radził sobie lub próbował radzić z przeciwnościami losu i trudną sytuacją, w jakiej się znalazł... I wcale nie przeszkadzały mi miłosne wyznania, powiem szczerze, że spodziewałam się ich więcej. Po lekturze sama rozmyślałam nad niektórymi kwestiami poruszonymi w książce, nasunęło mi się wiele refleksji na temat życia: powinniśmy doceniać to co mamy i cieszyć się każdą chwilą.
Spójrzcie jeszcze na okładkę - magnetyczna, a zarazem delikatna, przyciągająca spojrzenia. Piękna.
Biała jak mleko, czerwona jak krew to powieść, po którą powinien sięgnąć każdy. Ja postanowiłam się z nią zapoznać na fali fascynacji włoską kulturą. W innym przypadku raczej bym po nią nie sięgnęła... i byłby to jeden z największych błędów mojego życia...
Powieść tak średnio mi się podobała, miło się czytało, ale nic więcej :P
OdpowiedzUsuńŚwietna książka! Jedna z lepszych jakie ostatnio czytałam ;)
OdpowiedzUsuńA ja książki nie czytałam, za to recenzja jest na tyle dobra, że się skuszę. Już wcześniej natknęłam się na tę książkę, ale zignorowałam dobrą opinię na jej temat. Teraz dodaję do planowanych ;)
OdpowiedzUsuńNarazie robię sobie przerwę od histori o miłości. Jednak nie mówię nie. Dzięki za odwiedzinki
OdpowiedzUsuńWidzę, że i Ty jesteś oczarowana tą książką. Świetna lektura:))
OdpowiedzUsuńJuż się cieszę, bo i tę książkę mam na półce ;)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie ją w końcu sprawić ;)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę u siebie, ale jeszcze jej nie czytałam, gdyż ciągły brak czasu mi na to nie pozwala.
OdpowiedzUsuńksiążka intryguje mnie od dłuższego czasu i pewnie po nią w swoim czasie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCudowna recenzja. Również czytałam książkę i tak jak Ty miałam co do niej pewne obawy. Niepotrzebnie ! Już od pierwszej strony zakochałam się w tym wyjątkowym pamiętniku. :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwatorów i zapraszam do mnie :
http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/
Czytałam tę książkę i też mnie zachwyciła. Mimo że jestem osobą dorosłą i pierwszą miłość mam za sobą to targały mną podczas czytania również silne emocje (do płaczu włącznie). Przypomniał mi się film "Love story", podobny wątek i zakończenie. Książkę polecam, choćby ze względu na zdanie sobie sprawy, że cokolwiek byśmy nie zrobili to i tak mamy los zapisany i nasze życie upłynie w ten a nie w inny sposób. Pozdrawiam Cię Hanno - Józefina :)
OdpowiedzUsuńŚwietny cytat! :D
OdpowiedzUsuńCo do książki, zamierzam ją niedługo przeczytać. Jest bardzo ciekawa ;)
Jeśli powinien przeczytać ją każdy, to rzeczywiście się rozglądnę, tym bardziej, że planuję to nie od dziś ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką, już więcej tego nie robię, ale dopisuję na listę. Muszę sięgnąć. ;D
OdpowiedzUsuńPiękna historia, czytałam całkiem niedawno i jestem oczarowana :)
OdpowiedzUsuńNajprawdopodobniej jutro nawiedzi mnie kurier z tą książką:) Nie mogę się doczekać:)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam chrapkę na tę książkę :D
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja, o książce czytałam wiele pozytywnych recenzji, mam nadzieję, że kiedyś ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo fajna recenzja, chcę przeczytać te książke.
OdpowiedzUsuńKsiążka urzeka, zachwyca, wciąga, wzrusza itd itp. Bardzo miło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńJedna z książek, które od dawna za mną i nie dają mi spokoju :)
OdpowiedzUsuńNo i zdjęcie autora z tyłu na okładce też działa jak magnes ;]
mam w planach bo wiele dobrego się o niej naczytałam, ale nie wiem czy w tym roku uda mi się ją upchnąć na moją listę :)
OdpowiedzUsuńRozglądam się za tą książką od pewnego czasu, mam nadzieję, że wkrótce natrafię na nią w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś.. Na razie jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńna mnie książka niestety wrażenia nie zrobiła. zła nie jest i z pewnością ma w sobie to "coś", ale przereklamowana jest strasznie.
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pozytywnych komentarzy na temat tej książki, ale jeszcze nie miałam sposobności się z nią zapoznać , może niedługo wpadnie mi w ręce ... recenzja zachęca ...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDużo osób chwali tę książkę, ale nie jestem do niej przekonana. Póki co, odpuszczam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie!!:D może uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Podejrzewam, że sięgnę po tą pozycję w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo bardzo chcę przeczytać!
OdpowiedzUsuńJestem Twoim 100 obserwatorem. *like a boss* :D
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo dobra. Nie mogłam się oderwać od czytania.
Co do okładki - ona jest tylko dodatkiem do tego całego piękna. *.*
Ojeju, właśnie zauważyłam, że mam 100 obserwatorów :) Dziękuję, w takim razie odwdzięczę się :)
UsuńI pozdrawiam!
Nie jestem przekonana czy książka mi się spodoba, póki co spasuję ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem ;)
OdpowiedzUsuń