Mogę być nieco nieobiektywna przy tej recenzji, ale liczę na to, że tematyka kosmosu jest dla Was równie interesująca. Ogrom Wszechświata, wobec którego jesteśmy niczym mrówki, nieodgadnione prawa fizyki, piękno kosmosu... To wszystko jest niezmiernie intrygujące, a przy tym też przerażające...
Stephen L. Petranek przedstawia dążenia człowieka do postawienia pierwszego kroku na Czerwonej Planecie. Spacer po Księżycu już za nami, czas zatem odkryć kolejne tajemnice kosmosu. Zauważcie, że w tytule nie ma znaku zapytania. Można zatem przypuszczać, że zdaniem autora życie na Marsie wydaje się być jedynie kwestią czasu. I w książce pisze on właśnie m.in. o tym, ile może nam zająć zaludnienie Marsa i jak to w praktyce będzie wyglądało. Co więcej, zdaje on sobie sprawę z tego, że to firmy prywatne mogą szybciej "podbić" kosmos niż NASA. Mamy przecież Elona Muska i jego odnoszące sukcesy projekty.
Jakkolwiek książkę można rozpatrywać jako mniej lub bardziej prawdopodobny scenariusz, daje ona do myślenia. Znajdują się w niej również zdjęcia, co zdecydowanie wzbogaca zawartość. Polecam ją przede wszystkim fanom literatury dotyczącej eksploracji kosmosu, a także tym, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej na temat międzyplanetarnych podróży.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Relacja :)
Ciekawy temat :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńNo tak - te wszystkie teorie na temat czy można żyć na innej planecie, to oczywiście coraz bardziej spektakularne dywagacje; zamiast przeznaczać środki na ratowanie naszej planety, która to dzięki człowiekowi właśnie ginie na naszych oczach, zachciewa się niektórym osobnikom plan zaludnienia Marsa; i choć trzeba to raczej ująć w ramy "science fiction", to na takie badania wydawane są olbrzymie fundusze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))