"Współlokatorzy" to książka, którą czytał już chyba każdy. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Albatros i ja mogłam zapoznać się z tym wydawniczym hitem.
Historia jest wprawdzie dość oczywista i przewidywalna... ale w pewnym momencie autorka serwuje czytelnikom niezły plot twist, po którym można mieć pewne wątpliwości, jak to się wszystko dalej potoczy. To bardzo cenny zabieg, ponieważ dzięki niemu zyskuje fabuła. "Współlokatorzy" to książka wciągająca i przyjemna. Zakończenie wydaje się niczym oblepione lukrem, więc czytelnicy wyczuleni na banał, szczęśliwe sploty akcji i przesadny romantyzm mogą przewracać oczami (przyznaję, mi się zdarzyło), ale w dobie ostatnich wydarzeń potrzeba lekkich, pozytywnych książek.
Szczerze mówiąc, rzadko sięgam po tego typu literaturę, ale nie zawiodłam się na "Współlokatorach". Historia zaserwowana przez autorkę spodobała mi się, mam wobec niej pozytywne odczucia, bo i ona jest sama w sobie pełna optymizmu, nadziei i miłości. Czyli tego wszystkiego, czego właśnie teraz najbardziej nam potrzeba. Polecam w wolnej chwili sięgnąć po "Współlokatorów" każdemu, kto jeszcze uchował się po mnie bez znajomości tej lektury ;-).
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros :)
Moje media społecznościowe:
Ja nie czytałam ale nie wiem jeszcze czy po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, jeśli nie odrzucasz takich klimatów ;)
UsuńPrzeczytam na pewno:))
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę:))
Super! ♥
UsuńMam podobne wrażenia - nie była to najbardziej ambitna i wartościowa książka, jaką przeczytałam w życiu, ale była przyjemną lekturą, która zabawiła mnie przez kilka godzin i to mi wystarczy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie!
Usuń