"Otwórz się na miłość" autorstwa Natalii Sońskiej to pierwsza świąteczna książka od Wydawnictwa Czwarta Strona, którą przeczytałam w tym roku. Czy bajkowa okładka skrywa równie piękną zawartość? ✨
Chyba wyłamię się ze swoją opinią spośród tak wielu pozytywnych recenzji... Problem widzę przede wszystkim w kreacji postaci. Główna bohaterka, Ania, jest do bólu introwertyczna, zamknięta w sobie i w swojej "wieży" (jak autorka określała jej mieszkanie). Irytowało mnie już samo jej usposobienie i choć sama nie należę do osób przebojowych i odważnych, wydaje mi się jednak, że było tu trochę przesady. Ale to nie wszystko, bo coś zgoła innego przelało czarę goryczy. Otóż Ania co chwilę "spuszcza wzrok", a jej lubego cechuje "intensywność spojrzenia". Aż przypomniały mi się wytykane słynnemu "Zmierzchowi" S. Meyer fragmenty, w których Bella co chwilę przygryzała wargę. No losie, ileż można powtarzać tego typu sformułowania 😤
Przemiana głównej bohaterki zachodzi oczywiście dzięki sile miłości, jednak nie bez kolejnych trudności, które musi przezwyciężyć. Książkę ratuje nieco klimat Zakopanego zimą, który przypomniał mi o mojej pierwszej (i w sumie jak dotąd jedynej) wizycie w tym mieście. Jest w niej też trochę wzruszenia, przyznaję. Mimo to nie skradła mojego serca - raczej mocno działała na nerwy 🙄.
Krótko ale konkretnie :)
OdpowiedzUsuń