To jest książka, którą przeczytasz w minutę. No, może dwie.
Niemal automatycznie będziesz przewracać kartkę za kartką, bo na każdej z nich znajduje się tylko rysowany prostą kreską, nieskomplikowany obrazek i jedna linijka tekstu.
A może zadecydujesz, że każdemu rysunkowi przyjrzysz się dokładnie i zadumasz nad niepozorną treścią?
Wtedy z pewnością jej poznanie zajmie Ci nieco dłużej.
Najbardziej prawdopodobne jest jednak to, że więcej czasu spędzisz już po lekturze, skupiając swoje myśli na tym, co autorom udało się na kartach tej książki przekazać...
Mimo że jest ona dość uboga w treść pod względem fizycznym, to czasem zastosowanie tak prostego zabiegu, jakim jest nieskomplikowany rysunek i niewiele tekstu, wyraża więcej niż tysiąc słów. Ta książka nie ma fabuły, ale zostawia nas z całą masą myśli. Autorzy sugestywnie ukazują relację pomiędzy matką a dzieckiem. Z prostotą wydobywają z nas ocean uczuć: gdzieś w naszym wnętrzu rozlewa się ciepło, jednocześnie mieszając się z lękiem i nostalgią.
"Moje maleństwo" to niepozorna książka, ale w tym tkwi cała siła jej przekazu.
O tak - przeczytałam w kilka chwil, a pozostała we mnie do tej pory na samo wspomnienie jej treści! Polecam tę książeczkę całym sercem - sercem Matki:))
OdpowiedzUsuńBuziaczki dla mojego maleństwa:))
Może w przyszłości, jak będę się starała o dziecko. :)
OdpowiedzUsuń