Przy książce tej pracowało sporo osób, szkoda więc, że nie wszystkie zostały wymienione na okładce lub chociażby na stronach tytułowych. O tym, kto zajmował się samą adaptacją bestsellera, a także rysunkami, kolorami, liternictwem i kierownictwem produkcji, dowiadujemy się dopiero na sam koniec. A przecież to właśnie ilustracje odgrywają w powieści graficznej największą rolę.
A są one świetne! Spodobała mi się kreska i to, jak uchwycone zostały emocje wyrażane przez bohaterów. Poznajemy ich marzenia, sekrety, problemy. Dwójkę głównych bohaterów zaczyna łączyć w istocie dziwna relacja: toksyczna i niedoprecyzowana. Hardin to typ tajemniczy, bawi się uczuciami niedawno poznanej dziewczyny, swoim zachowaniem odpycha ją, by następnie okazać troskę czy tęsknotę. Sama Tessa nie jest w tym wszystkim święta: pozostaje w związku z jednym chłopakiem, ale pozwala sobie na więcej niż flirt z drugim. Całość jednak trafnie ilustruje ludzką psychikę i wszystko, co ma na nią wpływ. Rozdarcie między rozumem a sercem (choć bardziej trafne jest tu słowo "pożądaniem"), wejście w dorosłość, problemy rodzinne.
"After. Powieść graficzna. Tom I" kończy się w taki sposób, że mogę jedynie pokręcić głową z niezadowoleniem i niemym wyrzutem: czemu właśnie w takim momencie? Cóż, z pewnością przez to zacieram dłonie na drugi tom - pytanie tylko, kiedy pojawi się on na polskich półkach, skoro datą oryginalnej premiery jest... październik przyszłego roku! Cóż, śledźcie uważnie zakładkę z komiksami amerykańskimi na stronie księgarni Tania Książka :)
Na razie podziękuję. Nie jest to chyba dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRaczej odpuszczę sobie. Może kiedyś zmienię zdanie ;)
OdpowiedzUsuńTakie otwarte zakończenia potrafią nieźle wkurzyć.
OdpowiedzUsuńI takie to jest życie ... W sumie mozna zmierzyć się i z taką odmianą powieści:))
OdpowiedzUsuńI takie to jest życie ... W sumie można zmierzyć się i z takim rodzajem powieści:))
OdpowiedzUsuńRównież nie lubię książek z otwartym zakończeniem.
OdpowiedzUsuń