Autor: Julie KagawaTytuł: Żelazny KrólWydawnictwo: Amber 2011Ilość stron: 352Cena detaliczna: 35, 80 zł
Wszechobecne ochy i achy na temat danej książki mogą sprawić, że wzrosną nasze oczekiwania co do niej, i jeśli się nam ona nie spodoba - będziemy zawiedzeni. Pierwsza część serii Żelazny Dwór swego czasu była tak wychwalana, że nastawiłam się na powieść oryginalną, ciekawą, frapującą i wciągającą. Czy okazała się taka naprawdę - o tym za chwilę ;) Na początek przybliżę krótko fabułę...
Bohaterką jest szesnastoletnia, całkiem zwyczajna dziewczyna. Motyw powielany nieskończoną ilość razy, wałkowany na wszystkie możliwe sposoby, a wciąż figurujący w literaturze skierowanej zwłaszcza do młodzieży. Oczywiście okazuje się potem, że dziewczyna ta wcale nie jest taka zwyczajna, jak jej (i wszystkim innym) się do tej pory wydawało. Również w przypadku Meghan, bo tak brzmi imię naszej bohaterki, okazuje się, że pisane jest zupełnie co innego niż życie w świecie zwykłych ludzi...
Próżno tu szukać wampirów czy wilkołaków, które sieją teraz prawdziwy zamęt w literaturze i niektórzy mają ich już całkowicie dość (jak ja). Julie Kagawa postanowiła stworzyć świat zamieszkiwany przez... elfy. Brzmi bajkowo? Cóż, elfy wykreowane przez tę autorkę wcale nie są słodkimi i uroczymi latającymi stworzonkami sypiącymi złotym pyłkiem. W Żelaznym Królu spotkamy natomiast elfy niewiele różniące się od ludzi, a niektóre z nich są nawet... krwiożercze.
W swojej powieści autorka połączyła wątki Opowieści z Narnii, Snu nocy letniej oraz Alicji w krainie czarów. Niestety, nie spodobało mi się to. Uważam, że można bardziej się wysilić, niż tylko wysyłać bohaterkę do magicznej krainy przez szafę, a potem mianować jej swego rodzaju kompanem kota, który umie stawać się niewidzialny. Oczekiwałam nieco więcej oryginalności, a nie czegoś, co można wręcz nazwać kopiowaniem tego, co się sprzedało. No i jeszcze te błędy interpunkcyjne i literówki... Wyłapałam ich całkiem sporo, co niestety podziałało na niekorzyść całego wydania. Ale to już nie wina autorki.
Niewątpliwymi atutami powieści są: interesująca fabuła, opisy (nie za długie, interesujące, bogate w wiele określeń, które działają na naszą wyobraźnię) i bohaterowie. Co do tych ostatnich - oczywiście nie wszyscy. Większość tych, którzy przypadli mi do gustu, są płci męskiej. Pierwszy - kot Grimalkin. Ironiczny, spostrzegawczy, sarkastyczny. Bardzo mile czytało mi się fragmenty, w których występował. Drugi - Puk (zwany również Robbie'm i Robinem). Zabawny, również dość ironiczny, a przy tym opiekuńczy. I wreszcie Ash - ulubieniec chyba wszystkich czytelniczek tej serii - w tym mój, przyznaję się bez bicia xD. Wszak każda z nas marzy o odważnym rycerzu na białym koniu, nieprawdaż? ;-)
Podsumowując, książka nie oczarowała mnie na tyle, bym mogła przyznać jej maksymalną ocenę, ale była na tyle dobra, że zasłużyła na mocną ósemkę :)
Książkę pożyczyłam od Ciarolki, bardzo dziękuję! ♥
Czytałam wiele pozytywnych recenzji, jednak jeżeli mają to być 3 ponadczasowe bestsellery w jednym to ja chyba podziękuję ! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam :
http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/
Mnie książka oczarowała bardziej. :D Któż nie kocha Asha? :D Hmm. Ja nie zauważyłam tych literówek, nie wiem, jak to możliwe. ;D Ale szybciutko bierz się za 2 część! <3
OdpowiedzUsuńKurczę, nie cierpię, kiedy inspiracja zmienia się w plagiat! Naprawdę bohaterka przechodzi przez szafę i spotyka Kota z Cheshire? :////
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Niestety, zarówno jej przejście Meghan przez szafę, jak i spotkanie kota, którego wprawdzie w tej książce polubiłam, a który tutaj staje się niewidzialny, to prawda...
UsuńBardzo się cieszę, że książka Ci się podobała;)
OdpowiedzUsuńmimo wszystko mam w planach tę serię, nie wiem co mnie tak ciągnie do lektury, ale mam ochotę na tę historię :)
OdpowiedzUsuńPo prostu uwielbiam tę serię! A druga część jest jeszcze lepsza! :D
OdpowiedzUsuńJa osobiście jestem w tej serii totalnie zakochana :)
OdpowiedzUsuńIntrygują mnie te określenia działające na wyobraźnię...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobała, bo książka już stoi na mej półce :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, może kiedyś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBędę miała tę pozycję na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńOcena i tak wysoka, a w moim przypadku "wszechobecne ochy i achy" raczej sprawiają, że ciężej mi sięgnąć po taką książkę. Gdy czyta się setną recenzję tego samego tytułu w ciągu powiedzmy miesiąca, to można mieć dość ;)
OdpowiedzUsuńAle o tej pozycji akurat jeszcze nie słyszałam.
Zazdroszczę, że miałaś okazję przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją! :D A druga część jest jeszcze lepsza! :D
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką fantastyki, a brak oryginalności w tej książce i ostentacyjne wręcz, jak mi się zdaje, kopiowanie dawno uznanych motywów i rozwiązań zdecydowanie dyskwalifikuje ją w moich oczach.
OdpowiedzUsuńMam już na półce. Teraz tylko troszkę czasu potrzebuję i będę mogła się za nią zabrac ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka mi się podobała i to nawet bardzo. Natomiast jej kontynuacja już mniej :P
OdpowiedzUsuńKurczę, aleś mnie zachęciła :) Z wielką przyjemnością ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńMnie spodobała się nieco bardziej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała sięgnąć po tę powieść :)
OdpowiedzUsuń