Wyobraźcie sobie przeżywać swoje życie raz za razem, od nowa - rodzicie się, umieracie i... rodzicie się ponownie. Niby fajnie, ale jednak nie do końca. Wasza reinkarnacja miałaby miejsce wciąż w tym samym ciele, a każde nowe życie - w tym samym czasie. Czy kolejne szanse od losu przewidziane są na przeżycie swojego życia jak najlepiej czy może na próbę zmiany przeznaczenia?
Jej wszystkie życia to książka, której
akcja dzieje się w pierwszej połowie XX wieku. Mamy zatem czasy wojenne,
ciężkie i przerażające. Nasza bohaterka dorasta i dojrzewa, a my towarzyszymy
jej w perypetiach podlegających ciągłym przeobrażeniom. Pozwolę sobie jednak
zauważyć, że historia w miarę upływu czasu przestaje powracać do początku, lecz toczy
się dalej, a zmianie na skutek „odrodzenia” bohaterki ulegają niektóre aspekty
i sytuacje. Być może właśnie przez to zaczęłam się nieco gubić w narracji –
ciężko było ogarnąć, co dzieje się tu
i teraz, a co jest już zwyczajnie nieaktualne, gdyż mamy do czynienia z życiem
bohaterki po „odrodzeniu”. Książkę należy zatem czytać dość uważnie, by nie doznać
odczucia, że „coś tu nie gra”.
Powieść Kate Atkinson jest fikcją, ale osadzoną w
realiach historycznych. W związku z wątkiem wojennym autorka wprowadziła do
książki postaci Hitlera i jego żony Evy Braun. Oparcie fabuły w znanych nam z
filmów, dokumentów i opowieści z pokolenia na pokolenie czasach pozwala na
większe zaangażowanie czytelnika – nie są one odległe ani wykreowane na
potrzeby powieści. Z drugiej jednak strony niosą ze sobą smutek i cierpienie, a
atmosfera bywa ponura. Nieodłącznym elementem wojny jest również, a może przede
wszystkim, śmierć.
Czy można zmienić losy całego świat czy też nasze
przeznaczenie jest nieuniknione? Autorka balansuje na pograniczu beletrystyki,
a treści mających pobudzić filozoficzne rozważania. Może powinniśmy doceniać
swoje życie takie, jakim jest – ponieważ mogłoby być gorzej? A może mamy na nie
większy wpływ, niż przypuszczaliśmy? Spójrzcie, do jakich wniosków potrafi
doprowadzić lektura na pozór zwykłej książki ;).
*K. Atkinson, Jej wszystkie życia, Warszawa 2014, s. 401.
_______________________________________________„Nigdy dotąd nie wybrała świadomie śmierci i odchodząc, czuła, że gdzieś pojawiła się rysa, coś pękło, a porządek rzeczy uległ zmianie. Ale już po chwili ciemność zatarła wszelką myśl.”*
*K. Atkinson, Jej wszystkie życia, Warszawa 2014, s. 401.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Wydawnictwu Czarna Owca!
Wydawnictwu Czarna Owca!
Ciekawa pozycja ze względu na filozoficzne podejście do aspektu życia i śmierci i reinkarnacji. No cóż - gdybysmy mieli taka szansę, czy rzeczywiście wykorzystalibyśmy być lepsi w ponownym wcieleniu, czy też bawilibyśmy się i swoim i czyimś życiem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dobrze, że książka budzi aż takie emocje. Takie powieści lubię.
OdpowiedzUsuń