sobota, 15 grudnia 2018

Boel Westin - "Tove Jansson. Mama Muminków"


     Muminki znają, albo choćby kojarzą, chyba wszyscy. Nie każdy natomiast wie, kto stoi za wykreowaniem tych niezwykłych postaci, które podbiły serca nie tylko dzieci, ale i dorosłych na całym świecie. Obszerna biografia Tove Jansson napisana przez Boel Westin kreuje sylwetkę i przedstawia historię artystki – taką, jaka była. Może nie uwierzycie, ale Tove wcale nie darzyła postaci, wobec których sprawowała niejako rolę matki (jak nawet wynika z samego tytułu publikacji), głębokim uczuciem. Nie był to instynkt macierzyński. Ba, z kart biografii wyłania się obraz kobiety, która przez Muminki została w pewnym sensie zniewolona, które stały się dla niej niemalże przekleństwem. Choć próbowała walczyć z nadaną jej etykietą twórczyni Muminków i ciągłym postrzeganiem jej przez pryzmat autorki książek dla dzieci, to ten niejako stereotyp pozostał przy jej nazwisku po dziś dzień. Sami widzicie już z pierwszych słów mojego tekstu – zaczęłam od Muminków.



     Biografia nie zamyka się jednak jedynie na tej części twórczości Tove. Przede wszystkim była ona malarką, choć realizowała się i w innych dziedzinach sztuki. Smykałkę artystyczną odziedziczyła w genach – matka była graficzką, zaś ojciec rzeźbiarzem.
„Praca i rodzina zrosły się w jedno, zarówno dla Ham, jak dla Faffana i dzieci, chociaż na różny sposób. Troje pociech przez cały czas obserwowało rodziców przy pracy, nad rzeźbą, nad rysunkiem, i sami również w tej czy innej formie pracowali później w obszarze obrazu – w różnych okresach, w różnych czasach. Tove została rysowniczką i malarką. Per Olov fotografem, a Lasse w końcu ilustratorem Muminków – w pewnym okresie w młodości (między innymi) zajmował się też rzeźbiarstwem.”*
     Autorka biografii portretuje Tove Jansson przede wszystkim w ujęciu artystycznym, a więc poznajemy historie powstawania kolejnych dzieł. Jest w tej książce jednak również miejsce dla Tove jako człowieka poddawanego namiętnościom – i tak na kartach pojawia się obraz związku z Atosem Wirtanenem, romansu z Vivicą Bandler, wreszcie postać będąca największą miłością artystki, Tuulikki Pietilä.

     Co do samej publikacji, doceniam ogrom pracy, jaką wykonała zarówno jej autorka, jak i osoby odpowiedzialne za polskie wydanie. Biografia jest rzetelna, oparta nie tylko na informacjach dostępnych od osób trzecich, ale również zapiskach samej Tove. Wyłania się nam zatem obraz prawdziwy, trochę jakby książka była autobiografią. Listy, notatki... Tło autobiograficzne Tove Jansson przemycała również do swoich tekstów. Jednak nie wiem, czy to przez nagromadzenie tych informacji, czy z innego powodu książkę trochę męczyłam. Najbardziej interesujące mnie fragmenty dotyczyły właśnie historii literatury „muminkowej” i homoseksualnego związku z Tooti. Publikację wzbogaca mnóstwo zdjęć oraz grafik, co jest miłym urozmaiceniem dla tekstu. Sama książka pięknie prezentuje się też na półce, jest dobrze wydana – twarda oprawa, dobry papier. Fani twórczości Tove Jansson na pewno będą zadowoleni, poznając historię artystki. Pozostali jak najbardziej mogą po nią sięgnąć, by przekonać się, jak wyglądało życie „mamy Muminków”, ale nie jestem pewna, czy tak szczegółowa biografia jest im, zwyczajnie mówiąc, potrzebna. Sama nie przeczytałam nawet wszystkich części przygód tych stworzonek, co mówiąc o pozostałej twórczości Tove Jansson, i być może dlatego ta książka nie była dla mnie w całości interesująca. Na pewno jednak rzetelność i dokładność publikacji należy ocenić na plus, wszakże tymi właśnie cechami powinna się odznaczać dobra biografia.

___________________________________
* B. Westin, Tove Jansson. Mama Muminków, Warszawa 2012, s. 53.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Marginesy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)