środa, 7 sierpnia 2019

Paulina Świst - "Podejrzany"



Zaczynam sama siebie przyrównywać do Remigiusza Mroza - polskiego pisarza określanego mianem "Najpłodniejszego", wydającego książki jedna za drugą, niemal w transie. A ja z kolei czytam i piszę kolejne recenzje w takim tempie, jakby mnie ktoś gonił. W sumie październik mnie goni, wówczas wrócę do studenckiej rzeczywistości i zapewne zwolnię.

Ale do rzeczy. I dziś nie o Mrozie.



Dziś o osobie piszącej pod pseudonimem, o której w zasadzie często mówi się, że pod tymże ukrywa się właśnie pan Mróz. Czytając ostatnio "Karuzelę", a wcześniej "Prokuratora" i "Komisarza", zdecydowanie nie podpisałabym się pod tym poglądem, zważywszy na to, że moim zdaniem ma on o wiele lepszy warsztat stylistyczno-językowy. Na przykład nie rzuca kurwami na prawo i lewo, już pomijając wulgarne opisy seksu. Ale nie miało być o Mrozie, ejże!

Choć trzecia książka z cyklu o prokuratorze Zimnickim, zatytułowana "Podejrzany", wydaje się w tym zakresie... ot, właśnie podejrzana (sic!) ;). W sumie doznałam lekkiego szoku, bo nie spodziewałam się po niej, że tak mi się spodoba. To miało być lekkie czytadło, w stylu pozostałych, które wyszły spod pióra Świst, a sięgnęłam po nie, bo chciałam zaliczyć całą serię do grona przeczytanych. No, coś jest w tych książkach, że mimo iż nie są wybitne ani nawet bardzo dobre, przyciągają i ma się na nie ochotę. To zapewne magia Instagrama, w którym to serwisie autorka i jej twórczość bryluje wśród gromady zapalonych czytelników.

"Podejrzany" to najmniej wulgarna, a zarazem najbardziej rzeczowa i najciekawsza książka Pauliny Świst. Taka przyziemna. Naprawdę zainteresowała mnie historia Daniela i Marii. Pod koniec zaczyna się robić trochę abstrakcyjnie (kurczę, może to serio Mróz pod pseudonimem? A niech to!), ale jestem pozytywnie zaskoczona. Zwłaszcza pod względem języka. O ile w "Karuzeli" (która w zasadzie została napisana później niż "Podejrzany", ale jak wiecie, sięgnęłam po nią ostatnio) ten język rodem z rynsztoka przewijał się niemalże na każdej stronie, tak tutaj mamy całkiem zgrabnie napisaną książkę. Cieszę się, że sięgnęłam po nią po przeczytaniu wspominanej już "Karuzeli" - dzięki temu pani Świst nieco u mnie zaplusowała i mogłam pocieszyć się po tamtej bardzo słabej pozycji, nie doznając zawodu na całego. Seria z prokuratorem jest lepsza. Widzę w tej ostatniej części potencjał. Niestety, skoro jednak powstała ona jeszcze przed tą totalną grafomanią, mogę czuć pewne zaniepokojenie, że będzie gorzej. Chyba że mieliśmy do czynienia z chwilowym kryzysem, pisaniem pod wpływem czasu... Nie, dajmy spokój z usprawiedliwianiem "Karuzeli"...

A co do samego "Podejrzanego", nie sądziłam, że to napiszę, ale tak - polecam.


Instagram: @hannamariarita

Inne książki Świst w mojej opinii: Prokurator | Karuzela

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)