Jeśli na podstawie jakiejś książki zostaje nakręcony film bądź serial, ma się jedynie dwie możliwości - albo obejrzeć najpierw pierwowzór, albo już jego adaptację. W przypadku "13 powodów", ja w zasadzie nawet nie miałam w planach czytać wersji literackiej - obejrzałam dwa sezony serialu i dopiero niedawno nadarzyła mi się sposobność, aby jednak z pierwowzorem się zapoznać. No i wiecie, przeżyłam coś w stylu deja'vu - bo to wszystko już znałam, wiedziałam. I nawet zaskoczył mnie fakt, jak niewiele w stosunku do książki zmienili scenarzyści. Generalnie wszystko, co miało miejsce w powieści, znalazło swoje odzwierciedlenie w serialu. Zauważyłam wprawdzie kilka modyfikacji - typu imię jednej z bohaterek czy nawet sposób, w jaki główna bohaterka popełniła samobójstwo, niemniej w znakomitej większości wszystko się ze sobą "utożsamiało".
Trochę ciężko jest mi ocenić tę książkę. Czytałam ją, znając już przebieg fabuły, także niewiele było dla mnie zaskoczeniem. Nie do końca odpowiadało mi przeplatanie punktu widzenia Hannah w postaci nagrań z kaset odsłuchiwanych przez jej kolegę z jego własną perspektywą. Autor porusza z pewnością bardzo trudną i kontrowersyjną problematykę. Na podstawie książki można zauważyć, z jakim trudem przychodzi ludziom proszenie o pomoc, a jak łatwo można kogoś skrzywdzić nierzadko zaledwie jednym słowem. Z drugiej strony jednak nie można zazębiać się w swojej wrażliwości i tak łatwo tracić poczucie własnej wartości. Nie wszystko należy przyjmować jeden do jednego - warto zachować dystans i zdrowy rozsądek...
Nie oglądałam serialu, więc pewnie łatwiej byłoby mi czytać książkę. Także może dam szansę tej pozycji.
OdpowiedzUsuńTeż już oglądałam serial. Bardzo rzadko mi się zdarza oglądać coś czego jeszcze nie czytałam. Tu po prostu nie wiedziałam, że jest książka. dowiedziałam się później. Przez jakiś czas nawet chciałam nadrobić wersję literacką, ale czy ma sens jak prawie nic się nie zmieniło. Myślę, że sobie daruję ale fajnie, że trzymali się oryginału a sama historia świetna :)
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko pierwsze sezon serialu i podobało mi się raczej średnio, dlatego książki nie mam w planach.
OdpowiedzUsuńczytałam książki, a później oglądałam kilka odcinków serialu... i ja mam inne zdanie. Dla mnie serial był rozwleczony jak flaki z olejem zdecydowanie niepottzebnie. Znaczy się wiem czemu tak wyszło, dla kasy, ale mnie to nie przekonuje. Natomiast książka mi się podobała, choć część osób zarzuca jej, że namawia do samobójstwa lub że powody Hannah były błahe. Może dla dorosłego tak, ale dla nastolatka często takie powody są wystarczające by popaść w depresję i się załamać.
OdpowiedzUsuńGeneralnie serial w zasadzie przyjął się wśród publiczności, zatem intratne dla producentów było stworzenie jego kontynuacji. Tak, to prawda, powody faktycznie wydają się w sumie błahe, z perspektywy osoby niebędącej już nastolatką mogę to potwierdzić - aczkolwiek, tak jak mówisz, u młodszych psychika bywa niezwykle krucha.
UsuńMiałam takie same odczucia jak Ty, bo najpierw obejrzałam serial, a potem czytałam książkę. Cały czas jak czytałam miałam przed oczami obrazy i bohaterów serialu...
OdpowiedzUsuńO, to, to! Nie dało się w zasadzie wyobrazić sobie bohaterów inaczej niż jako ich serialowe "odpowiedniki" ;).
UsuńNIe oglądałam serialu - słyszałam o nim różne opinie i nie mam ochoty zagłębiać się w fabułe ani treść książki. NIe odnajdę się tutaj ;)
OdpowiedzUsuńJasne, całkowicie zrozumiałe, że coś jest "nie Twoją bajką" 😊.
UsuńChyba każdy ma swoje bajki i te których nie czuje :)
UsuńDokładnie!
Usuń