Odnoszę wrażenie, że książki opowiadające o specyfice wykonywania określonych zawodów są ostatnimi czasy bardzo popularne. Mam tu głównie na myśli profesje związane z medycyną - lekarzy rozmaitych specjalizacji czy pielęgniarki. Natomiast jest jeszcze jedna grupa zawodowa, o której, jak wynika z moich obserwacji, dość często się pisze - policjanci. Jeśli do tego dodamy, że mowa o kobietach-policjantkach, mamy z pewnością hit wydawniczy, wpisujący się w kolejny trend, jaki zauważyłam w literaturze - książki o kobietach i ich dokonaniach, propagujące feminizm.
Patryka Vegi nie trzeba z pewnością nikomu specjalnie przedstawiać. Być może bardziej znany jest jako reżyser i scenarzysta - przy czym z jego nazwiskiem w kolejnych produkcjach kinowych zazwyczaj wiążą się kontrowersje - jednak okazuje się, iż wydał również kilka książek. "Niebezpieczne kobiety" to zbiór rozmów autora z kobietami zatrudnionymi - obecnie bądź jeszcze do niedawna - w polskiej policji. Siedem bohaterek, siedem historii - tak naprawdę niewiele się od siebie różniących. Funkcjonariuszki opowiadają o codziennej pracy, interwencjach, sukcesach i porażkach. Przedstawiają, co wpłynęło na ich decyzję o zatrudnieniu się w policji, jak wyglądała ich droga zawodowa i czym to skutkowało w odniesieniu do ich życia rodzinnego. A większość bohaterek nie ukrywa, iż jest w trakcie rozwodu bądź już po nim.
Czytając "Niebezpieczne kobiety" można mieć nierzadko wrażenie, iż autor być może za bardzo "wchodzi z butami" w życie swoich rozmówczyń. Zadaje dość intymne pytania, nakłaniając do zdecydowanie mocno osobistych zwierzeń. Widać jednak nie przeszkadzało to bohaterkom książki, ponieważ nie bały się mu odpowiadać. A Vega drąży, dopytuje, wymusza szczegóły. Z jednej strony z zapisanych wyznań wyłania się obraz policji, która bywa brutalna, a pracę odreagowuje przy pomocy alkoholu; z drugiej jednak funkcjonariusze powinni mieć cały czas z tyłu głowy odpowiednie przepisy prawa i zasady etyki wykonywania swojego zawodu - lecz czy zawsze się do tego stosują? I czy książka faktycznie, jak mówi nam okładka, przedstawia całą prawdę o kobietach w polskiej policji? Te dwa pytania pozostaną zapewne bez odpowiedzi, ponieważ ciężko to ocenić. Nie jest to pozycja, którą bez zastanowienia poleciłabym każdemu czytelnikowi. Czyta się ją dość szybko, ale jeśli nie interesuje Was w jakimkolwiek stopniu tematyka kryminalna czy policyjna - możecie ją sobie odpuścić.
NO I GITARKA, PIATECZKA DLA CIEBIE WARIACIE
OdpowiedzUsuń<3 XD.
UsuńJa raczej nie sięgnę po tę książkę, ale wiem, komu mogę ją polecić. 😊
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam:)) praktycznie już zaczęłam ... od końcowej stronnicy obwoluty.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
O proszę! No to udanej lektury :D.
UsuńRaczej nie dla mnie. Nie przepadam za tego typu literaturą tak w ogóle, temat też mnie niespecjalnie ciekawi. Odniosłam jednak wrażenie, że Ty spędziłaś z tą książką miłe chwile, a to zawsze cieszy :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie trochę irytowało mnie wspomniane drążenie autora przy zadawaniu pytań rozmówczyniom i odniosłam też momentami bardzo negatywne wrażenie na temat Policji (związane właśnie z tą brutalnością, zwłaszcza czytając pierwszy "rozdział"). Także szczerze mówiąc mam dość mieszane uczucia, ale przynajmniej dowiedziałam się mniej więcej, jak wygląda praca funkcjonariuszek. A wydaje się dość niewdzięczna, zważywszy na samo postrzeganie ich przez pryzmat "słabej płci".
Usuń