niedziela, 17 listopada 2019

C. J. Tudor - "Kredziarz"

W końcu sięgnęłam po książkę z fabułą - od dłuższego czasu czytywałam zupełnie inne gatunki. Tym razem jednak sama zatęskniłam za powieścią, a padło na "Kredziarza" - thriller będący debiutem pisarskim C. J. Tudor. Swego czasu cieszył się on dużą popularnością wśród czytelników, a ja dopiero teraz miałam okazję zapoznać się z tym tytułem.

Jak na thriller bądź kryminał przystało, są oczywiście zwłoki - w dodatku poćwiartowane, znalezione w lesie; jest też kilka innych mniej lub bardziej istotnych dla odkrycia prawdy wydarzeń. Lektura dzieli się na dwa przedziały czasowe - rok 1986, w którym doszło do okoliczności będących podstawową osią fabularną książki oraz 2016, gdy nie do końca wyjaśnione tajemnice z przeszłości wracają i nieco mącą w życiu głównego bohatera, Eddie'go i bliskich mu osób. Wszystko sprowadza się do wyjaśnienia sprawy związanej z zabójstwem.


Jeśli chodzi o wydarzenia z roku 1986, działo się dość dużo i w pewnym momencie miałam nieco przesyt, jakby nie mogąc przyswoić tylu incydentów w tak krótkim okresie. Wydawać by się to mogło po prostu dość nieprawdopodobne, choć oczywiście z drugiej strony nie powinnam zabraniać autorce puszczać wodzów fantazji. Każda okoliczność rodziła kolejną, w efekcie czego powstał splot rozmaitych wydarzeń. Nie mogę natomiast odmówić autorce umiejętności budowania nastroju grozy, który faktycznie towarzyszył mi przez większość mojej przygody z niniejszą lekturą. Odczuwałam pewien wewnętrzny niepokój, a nie zawsze udaje się pisarzowi stworzyć taki klimat, który mocno wciągnie nas w przedstawianą historię. Może wpływ na to miała też pora, kiedy czytałam książkę - odbywało się to wieczorami i nocą, kiedy faktycznie nastrój grozy może się spotęgować ;).

Mnóstwo pozytywnych opinii nie przesądziło jednak o tym, iż książka mnie zachwyciła. Po jej lekturze pozostał mi pewien niedosyt... Tak jakby czegoś zabrakło, jakby autorka nie do końca spięła wszystkie klamry. Pewne wątki pozostały niewyjaśnione, a cała koncepcja, na jakiej opiera się książka wydawać się może dorobioną ideologią dla wzmocnienia efektu "wow", jakby istniejąca sama dla siebie. Po prostu jej rozwiązanie zabiera nieco swego rodzaju magii. Jest tu tyle postaci, że niemal każda w pewnej chwili może wydać się czytelnikowi podejrzana. Pewne okoliczności wydawały mi się też naciągnięte. A wątek wyjaśniający, co stało się z głową zamordowanej dziewczyny... Abstrakcja! Miałam dość spore oczekiwania co do tej książki, byłam jej bardzo ciekawa. Nie jestem jednak fanką, może też jako czytelnik czuję się nieco... oszukana. Chyba potencjał nie został do końca wykorzystany. Nie jest to oczywiście zła lektura, tego nie mogę powiedzieć. Natomiast plasuje się raczej wśród tych średnich - za pomysł, kilka fajnych i życiowych cytatów, jakie można z niej wyłonić oraz nastrój, jaki udało się zbudować autorce.

Moje media społecznościowe:
  

19 komentarzy:

  1. Przeczytam pewnie też, żeby mieć porównanie. Czasami książka jest przereklamowana, a dopiero gdy sami ją czytamy, możemy wyrobić swoje zdanie.
    Serdeczności i buziaczki:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że jednak czegoś Ci zabrakło. Książka wydaje się bardzo interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł był naprawdę bardzo ciekawy, ale nie takiego zakończenia jednak się spodziewałam.

      Usuń
  3. Często tak jest, że książka ma dużo pozytywnych opinii a potem nie do końca zachwyca. Mam ją na liście :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie książka już od dłuższego czasu czeka w kolejce do przeczytania 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. W tej chwili przestałam żałować, ze nie poleciałam za tłumem i nie kupiłam tej książki. Gdzieś tam siedzi mi z tyłu głowy, ale specjalnie mnie do lektury nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej wypożyczyć z biblioteki, nie będzie później żalu za wydane pieniądze :D.

      Usuń
  6. Mam na nią ochotę, ale to w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojdużo słyszałam o tej książce... dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Głośno o tej książce. Tytuł już wiele razy mignął mi przed oczami chociażby na instagramie. Piszesz jednak, że okazała się średnia. Nie tak często sięgam po podobny gatunek, chyba że jest duże prawdopodobieństwo, iż książka mnie zachwyci. Skoro ta wypadła przeciętnie, chyba sobie odpuszczę. Zgadzam się, że autorzy czasami przesycają akcję zdarzeniami budując tym samym mało wiarygodną fabułę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta książka była mocno promowana. Hm, jeśli tak rzadko czytasz thrillery/kryminały, to nie wiem, czy jest sens, aczkolwiek zawsze najlepiej przekonać się, sięgając po dany tytuł samemu :).

      Usuń
  9. Tyle sprzecznych opinii, że nie pozostaje mi nic innego jak samej przeczytać;) Lubię takie minimalistyczne okładki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, najlepiej przekonać się na własnej skórze :D.

      Usuń
  10. Mam tę książkę w domu, więc za pewne kiedyś po nią sięgnę, tylko kiedy znajdę wolny czas ':O

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)