Dopiero co wczoraj recenzowałam książkę, która okazała się niczym więcej niż li ubogim treściowo produktem marketingowym, a dzisiejsza recenzja dotyczy pozycji, którą można by podsumować podobnymi słowami. Być może kojarzycie fanpage Pani Bukowa na portalu społecznościowym Facebook. Na fali popularności tej wyimaginowanej postaci twórcy stwierdzili, że fajnie byłoby wydać książkę - otóż każdy pisać może: czasem lepiej, a czasem... trochę gorzej. "Wielki Ogarniacz Życia" to dowód na to, że z pewnymi pomysłami trzeba się przespać, a nawet całkowicie je porzucić. Dla dobra czytelników i... drzew, które poświęcono na wydanie tej pozycji.
Napis z tyłu okładki głosi "Ta książka pokaże wam, jak być szczęśliwym, nie robiąc niczego, co się powinno". No pewnie, odbębnijmy swoje zadania w pracy byle jak najszybciej, zalegnijmy na kanapie z kieliszkiem wina, włączmy filmiki ze śmiesznymi kotami na naszym smartfonie i cieszmy się chwilą. Przepraszam, ale to chyba tak nie działa. Nie mam nic przeciwko nawet całym dniom spędzanym na relaksie według własnego widzimisię, lecz życie jest jedno i takie "przeżywanie" prędzej czy później może się nam po prostu znudzić. Chyba że faktycznie komuś nie potrzeba ani krzty adrenaliny albo do szczęścia w zupełności wystarczy mu nicnierobienie. Przyznaję, że sama lubię takie momenty, ale z czasem zaczynam odczuwać coś w rodzaju zniecierpliwienia i znudzenia.
Czy odbieram tę książkę zbyt dosłownie? Być może. Rozumiem, że w zamierzeniu miała być jedynie odskocznią od codziennych obowiązków, trafnym podsumowaniem tego, jak odnajdujemy się w różnych sytuacjach czy też zwyczajną groteską. Humor humorem - jest tu parę smaczków, dzięki którym można czasem zaśmiać się pod nosem. Jednak większość tekstu jest dość przewidywalna, znajoma - jeśli ktoś trochę siedzi w tak zwanych "Internetach". Poza historyjkami, które przytrafiają się naszej bohaterce, w książce znajdziemy również strony poświęcone cytatom z rzeczonych Internetów (dosłownie) oraz różnego rodzaju porady, typu jak przeżyć jeden dzień na diecie. Pozwolę sobie zdradzić, iż ostatnie wskazówki w tej kwestii nakazują nam oczywiście pogratulować sobie dokonania tegoż w momencie wybicia północy i z tej okazji wszamania całej blachy ciasta, popijając je jednocześnie winem.
Ech, życie... Może kiedyś cię ogarnę. Ale na pewno nie dzięki tej książce.
Moje media społecznościowe:
Według mnie nie można a przynajmniej nie powinno podchodzić się do niej powaznie a z przymrożeniem oka - taki był jej zamiar humor i nic więcej ;)
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że przeczytałam i zapomniałam ;)
Chyba mam problem z tego typu książkami, może to był zły moment, żeby po nią sięgać ;P.
UsuńMożliwe... do niej trzeba podejsć na luzie :)
UsuńPS Pytałaś o mój fanpage. Znalazłaś mnie?:)
Tak, oczywiście, już polubiłam w imieniu swojej strony!
UsuńNie nalegam - jeśli nie chciałaś nie musiałaś. Tak spytałam :)
UsuńJuż tyle poradników życiowych pojawiło się na rynku czytelniczym i nie mogę zrozumieć po co następne się produkuje, potem to zalega księgarnie, a gdy nie ma na nie popytu - przeznacza się je na przemiał.
OdpowiedzUsuńSerdeczności i buziaczki:))
Ja raczej się nie skuszę. Mam w domu kilka poradników o podobnej tematyce, więc kolejny nie jest mi potrzebny.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana, czy to książka dla mnie. Musiałabym sama ją przeczytać, by sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, dopóki sami nie przeczytamy danej książki, nie wyrobimy sobie opinii jedynie na podstawie czyichś spostrzeżeń.
UsuńTo chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie jest książka dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńTeż przeczytałam i zapomniałam. Druga część dla mnie była straszna. Jak pierwsza tyle, że okraszona komentarzem Pana Buka. Trochę radości dało "Weź się ogarnij", ale to chyba tylko dlatego, że czekałam kilka godzin w szpitalnej poczekalni. Widziałam, że Bukowa i Buk wydadzą teraz 'poradnik' odnośnie pracy. Ech... Nie, lepiej wybrać coś innego.
OdpowiedzUsuńOdpuszczam już kolejne książkowe twory z tej "serii", pozostanę przy facebookowym fanpage'u ;).
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaka z przymróżeniem oka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Przydałby mi się ten ogarniacz :)
OdpowiedzUsuńMi się podobała była śmiechowa, druga część już trochę mniej, a teraz czekam na trzecią - ogarniacz pracy haha :) Co prawda znam sporo tych tekstów faktycznie z Internetu i profilu pani Bukowej, ale i tak mi się książka podobała :)
OdpowiedzUsuń