wtorek, 9 marca 2021

Sarah Pinborough - "Co kryją jej oczy"


Obejrzałam pierwszy odcinek serialu "Co kryją jej oczy", jednak gdy dowiedziałam się, że nakręcono go na podstawie książki, postanowiłam sięgnąć najpierw po lekturę. Z pewną niecierpliwością chciałam jak najszybciej ją przeczytać, żeby móc obejrzeć kolejne odcinki.

Akcja w książce rozwija się niespiesznie, lecz autorka umiejętnie wciąga czytelnika w mroczną grę. Nie da się ukryć, że zaintrygowały mnie tajemnice skrywane przez bohaterów i niewyjaśnione zagadki z przeszłości. Dość popularny w literaturze stał się już motyw małżeństwa, które na pozór wydaje się idealne, a za fasadą wystudiowanych uśmiechów, eleganckich ubrań i urządzonych z niezwykłym smakiem wnętrz, skrywa się brzydka prawda. W powieści "Co kryją jej oczy" właśnie z takim motywem mamy do czynienia, ale Sarah Pinborough wzbogaciła swój utwór czymś jeszcze - przyznam, że chyba pierwszy raz spotykam się z takim pomysłem na fabułę (ale nie będę Wam wyjawiać szczegółów!).

A już prawdziwa jazda bez trzymanki zaczyna się... pod koniec książki (sic!). Docierając do ostatnich stron, najpierw odczułam lekkie rozczarowanie, że całość rozstrzygnie się w ten sposób... Ale, jak się okazało chwilę później, autorka postanowiła zaserwować swoim czytelnikom niebagatelny plot twist i już chwilę później właściwe zakończenie książki totalnie mnie zmiotło. Autentycznie, epilog to coś, co zaskoczy większość czytelników. I zapewne też przerazi. Ja z wrażenia nie mogłam zasnąć.

Serial jest wiernym odwzorowaniem książki, dlatego niemal nic mnie nie zaskoczyło (i po obejrzeniu całości uznałam, że mogłam najpierw go skończyć, a później sięgnąć po lekturę). Przyznałam mu na filmweb siedem gwiazdek na dziesięć. Podobało mi się to, w jaki sposób twórcy produkcji przedstawili główną ideę książki, bo zastanawiałam się, jak to będzie zrealizowane. Nie jestem oryginalna przyznając też, że zaintrygowała mnie Eve Hawson wcielająca się w rolę Adele. Jeśli zamierzacie zafundować sobie seans, to koniecznie w oryginalnej wersji językowej z napisami, aby posłuchać akcentów!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka!
Moje media społecznościowe:
  

2 komentarze:

  1. Serialu nie oglądałam ale dobrze, że jest odzwierciedleniem książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. To aż tak, że nie mogłaś zasnąć??!!!. Łał - szykują się nie lada doznania dla mnie")).
    Buziaczki <3

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)