piątek, 2 kwietnia 2021

Remigiusz Mróz - "Głosy z zaświatów"


Ha! Kolejny raz zaskoczyłam sama siebie i w ramach spóźnionego prima aprilis okazało się, że nie zamieściłam na blogu recenzji książki "Głosy z zaświatów" Remigiusza Mroza, przeczytanej w ubiegłym roku. Jest to drugi tom cyklu o Sewerynie Zaorskim. Czas zatem nadrobić braki. Oto moja krótka opinia, nieco przeredagowana od tej pierwotnie zamieszczonej na moim Instagramie :)

Wybór scenografii do zdjęcia był nieprzypadkowy. W tle widzicie budynek sądu okręgowego w Zamościu, w którym Remigiusz Mróz umiejscowił jedno z wydarzeń w tej książce. Jakkolwiek jednak sam obiekt może wywierać spore wrażenie (oczywiście pozostańmy przy kwestiach wizualnych 😉), tak o "Głosach z zaświatów" tego samego powiedzieć nie mogę. Tak jak wspominałam, jest to druga część serii o Sewerynie Zaorskim (tutaj możecie przeczytać moją opinię o pierwszym tomie, czyli "Listach zza grobu"), nie chcę zatem za bardzo wdawać się w szczegóły fabuły. Zresztą miałam taki czas, że o fabule w ogóle w swoich recenzjach nie wspominałam. Każdy z nas może samodzielnie zapoznać się z opisem danej książki; ja raczej tego unikam bądź zapoznaję się "po łebkach".

W swojej opinii skupiłam się głównie na epilogu, w którym Remigiusz Mróz po raz kolejny uciekł do abstrakcji. W "Głosach z zaświatów" rozstrzygnięcie intrygi brzmi tak absurdalnie... Nie mogę pojąć, dlaczego autor rujnuje wszelkie dobre pomysły, które pojawiają się w jego głowie. Dlaczego tworzy fabułę, która mniej lub bardziej zaciekawia czytelnika, by później całkowicie wyprowadzić go w przysłowiowe pole i zaserwować zakończenie, które praktycznie nijak ma się do całej poprzedzającej je treści. Jestem zła, ale już jakoś od połowy książkę czytało mi się średnio. Zmusiłam się, aby dokończyć lekturę. Epilog jednak nie przekonuje mnie totalnie, wydaje mi się ponadto, że Mróz znowu pogubił gdzieś część wątków i nie wyjaśnił wszystkiego albo zrobił to w sposób płytki, tak że tego nawet nie zarejestrowałam - a skoro nie zaangażowałam się zbytnio... to chyba o czymś świadczy.

Ktoś celnie określił, że autor chyba sam słyszał głosy z zaświatów, pisząc tę książkę. Nie sposób się z tym nie zgodzić 🤷🏻‍♀️. Znając siebie, gdy będę miała okazję sięgnę pewnie po trzecią część. Czy to już skłonności masochistyczne, czy jeszcze resztki zwykłej ludzkiej ciekawości? A może coś zupełnie innego?

Pod tym linkiem możecie przeczytać inne moje recenzje książek Remigiusza Mroza.

Moje media społecznościowe:
  

8 komentarzy:

  1. Jakoś nie mam okazji przekonać się jaka jest twórczość tego autora ale nie z bardzo mmnie do niej ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś sporo czytałam książek Mroza.. wręcz robiłam wszystko, by cały czas być na bieżąco. Zrezygnowałam w momencie, gdy zauważyłam, że historie w jego książkach są coraz bardziej nieskładne i nieprawdopodobne.. moim zdaniem to wina m.in. ,,taśmowego pisania" - no ale to tylko moje własne zdanie na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twoje zdanie! Autor postawił na ilość, nie jakość.

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że autor zapoznaje się z reakcjami czytelników Jego książek i bierze do serca wszystkie złe opinie, a nie tylko te dobre. Jeśli to nie pierwsza książka, której zakończenie to totalny galimatias, to najwyższy czas, by pan Mróz wreszcie wziął się za jakość swojego pisania i nie męczył nas tymi historiami z tego czy nie z tego świata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że więcej jego fanów i pozytywnych opinii :D

      Usuń
  4. Mróz ostatnio jest wszędzie. Dosłownie. Co chwilę natykam się na jego książki i coraz bardziej mnie one kuszą. Nie miałam jeszcze przyjemności poznać pióra Mroza, ale zamierzam. Z tym, że zacznę raczej od Chyłki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Jasne, zapoznaj się i wyrób własną opinię. Nie wszystkie jego książki są złe (np. seria "W kręgach władzy" mi się podobała, ale zakończenie też nie do końca mnie usatysfakcjonowało...).

      Usuń
  5. Od Mroza najbardziej lubię Chyłkę, ale fakt - Mróż to grafoman pierwszej klasy.
    "Głosy..." skończyłam niedawno i są... przeciętne w moim odczuciu

    OdpowiedzUsuń

Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)

Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)