"Kraina Spełnionych Życzeń" to kolejny tom następujący po "Krainie Zeszłorocznych Choinek", który - jeśli pamiętacie - oceniałam na początku 2021 roku. Kto by się spodziewał, że te książki staną się swoistą klamrą spinającą ten rok?
W "Krainie Spełnionych Życzeń" autorstwa Joanny Szarańskiej wkraczamy do znanego nam już miasteczka, które ponownie szykuje się do Świąt Bożego Narodzenia. Oprócz bohaterów z poprzedniej części pojawiają się też nowe twarze. Czytając pierwszy tom miałam mieszane odczucia: raz mnie bawił, raz irytował. W przypadku tej części było już jedna trochę inaczej... Fakt, jedni bohaterowie budzą większą sympatię, inni mniejszą (och, jakże denerwująca jest postać Niny, z której autorka uczyniła niby komicznie, a tak naprawdę irytująco nieporadną dziewczynę!). Momentami też znów miałam wrażenie, że gagów jest zbyt wiele...
Ale, jak już wspominałam w recenzji innej książki, świąteczne powieści, w których jest większa liczba postaci, podobają mi się bardziej niż te, w których fabuła skupiona jest wokół głównej dwójki, która się w sobie zakochuje. Opisy przygód bohaterów w grudniowej atmosferze pozwalają poczuć ducha Świąt Bożego Narodzenia. "Kraina Spełnionych Życzeń" wypełniona jest zapachem imbirowych ciasteczek, blaskiem ozdób choinkowych, skrzypieniem białego śniegu pod butami i dźwiękami kolęd śpiewanych wspólnie przy akompaniamencie harmonijki. A ja mam wrażenie, że to z pewnością nie koniec przygód znanych nam bohaterów ;).
PS Mam nadzieję, że na zdjęciu udało mi się przemycić nawiązanie do okładki książki! ;)
Jestem ciekawa obu książek :) Szkoda jednak, że nie napisałaś, chociażby w kilku słowach, o czym jest ta powieść :) Mimo to, jestem zachęcona :)
OdpowiedzUsuńTaka sama karuzela, o ile dobrze wypatrzyłam na okładce książki?
OdpowiedzUsuńBuziaczki:))