"Kwantechizm, czyli klatka na ludzi" Andrzeja Dragana to pewnie jedna z najbardziej znanych polskich książek popularnonaukowych oscylujących tematycznie wokół fizyki. Zanim przejdę do recenzji, chciałabym nadmienić, że książka ta nie jest drugą częścią "Kwantechizmu", który ukazał się kilka lat temu nakładem wydawnictwa Fabuła Fraza. Jest to wznowienie w wydaniu rozszerzonym, na które zdecydowało się wydawnictwo Otwarte.
Cieszę się, że po przeczytaniu tej książki, a przed jej zrecenzowaniem zerknęłam na portal Lubimy Czytać - bo przekonałam się, że są osoby, które mają o niej podobne zdanie. A mianowicie: negatywne. Nie zamierzam kwestionować naukowych aspektów tej publikacji - choć jednocześnie muszę przyznać, że niewiele z nich zrozumiałam. Mój humanistyczny umysł, w przeciwieństwie do Wszechświata, ma swoje granice.
Początkowo nie było najgorzej, ale im dalej w las - a raczej w treść - tym zaczęłam coraz bardziej męczyć się lekturą "Kwantechizmu". Autor ma niesamowicie irytującą manierę, poprzez którą pokazuje, co to nie on i jak bardzo wyjątkowe jest wszystko, za co się zabrał. Takie mniemanie o własnej wyższości, nawet jeśli być może jest niezamierzone (choć ciężko byłoby w to uwierzyć), jest chyba charakterystyczne dla światka naukowców. Podobnie zresztą jak swoista pogarda dla religii, którą przejawiają. Wrażenie tego typu odniosłam też przy czytaniu swego czasu "Listów od astrofizyka" Neila de Grasse'a Tysona. Po raz kolejny okazuje się zatem, że forma, w której przekazuje się pewną wiedzę, ma znaczenie. I nie chodzi tu o przynudzanie czy brak umiejętności zainteresowania czytelnika tudzież słuchacza tematem, ale o styl wypowiedzi.
Ach, i jeszcze jedna ważna rzecz, o której bym zapomniała! Włos się jeży od ilości błędów i literówek w tym wydaniu. Książka została poddana zarówno redakcji, jak i korekcie, więc jak czytelnik ma interpretować tak wiele niedopatrzeń w tym zakresie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drodzy Czytelnicy!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione słowa.
Bardzo lubię długie komentarze, zatem jeśli chcecie napisać coś więcej - śmiało! Przeczytam i odpowiem na nie z przyjemnością :)
Życzę miłych chwil przy odwiedzaniu mojego bloga :)