Książkę "Zdrada doskonała" mogę podsumować jednym słowem: wow. Przeczytałam ją w ciągu dwóch dni. To w zasadzie nie tylko thriller psychologiczny, ale też próba ukazania stanu emocjonalnego człowieka, który utracił kogoś bliskiego i nie potrafi się z tym pogodzić - swoiste studium żałoby, która nie mija. To także historia o kimś, kto zrobi wszystko, by chronić swoich najbliższych oraz o tym, że może wcale nie znamy tak dobrze swojej drugiej połówki, mimo przekonania, iż wiemy o niej wszystko.
Choć w pewnym momencie domyśliłam się już rozstrzygnięcia książki, autorka zaserwowała zakończenie, które wywołuje cały wachlarz emocji: od szoku, przez smutek, po zrozumienie. Nie zdradzę oczywiście, o co konkretnie chodzi, aby nie psuć przyjemności z czytania, choć ciężko przekazać to bez dokładnego objaśnienia.
Żeby jednak nie było samych peanów na cześć tej książki - zachowanie głównej bohaterki bywa irytujące, ale można to zrzucić chociażby na karb jej żałoby i stanu, w którym znajduje się po utracie męża...
Muszę się w końcu zabrać za tę książkę. Czeka już na mojej półce.
OdpowiedzUsuńUdanej lektury!
UsuńCzeka na półce :D I to w sumie od jakiegoś czasu...
OdpowiedzUsuńKoniecznie nadrób! :D
Usuń