Czy
gdy byliście młodsi, czytano lub opowiadano Wam bajki na dobranoc?
Miały one magiczną moc usypiania - wyciszały i pozwalały udać się w
objęcia Morfeusza .
A gdyby tak powrócić do tej tradycji i przed snem, zamiast po raz setny
tego dnia przeglądać media społecznościowe, przeczytać sobie coś na
dobranoc?
"Nic
się nie dzieje" to książka zawierająca nieskomplikowane opowiadania,
które otworzą nas na docenianie zwykłych codziennych chwil, na
dostrzeganie ich piękna. Te krótkie historie mają na celu wyciszenie
przed snem, aby czas odpoczynku stał się prawdziwym relaksem, a nie
jedynie koniecznością przed kolejnym dniem pełnym wyzwań. Poza
opowiadaniami autorka zmieściła w książce mniej lub bardziej
nieoczywiste sposoby na relaks czy umilenie wolnego czasu, jak np.
medytacja miłującej dobroci, suszenie tykwy czy przepis na irlandzki
likier domowej roboty. To swoista realizacja doktryny slow life.
Przyznam szczerze, że nie korzystałam z tej książki zgodnie z jej przeznaczeniem
tzn. nie czytałam opowiadań tuż przed snem, aby się wyciszyć. Myślę
jednak, że mogą spełnić swoją rolę, ponieważ nie wymagają skupienia
nadmiernej uwagi czy wysilenia umysłu.
Na docenienie zasługuje piękne wydanie - staranne i dopracowane. Delikatne ilustracje współgrają z całą koncepcją książki.
PS Dyzio zrobił do zdjęcia taką minę, że aż chciałoby się powiedzieć mu... "Nic się nie dzieje!"
Warto dostrzegać takie codzienne chwile.
OdpowiedzUsuń