Rozczarowałam się! 😔 Te dwa słowa chyba najlepiej oddają moje odczucia po lekturze książki "Zła królowa", czyli pierwszego tomu serii "Elfy ziemi i powietrza" Holly Black. Widząc wielokrotnie powieści tej autorki byłam ich ciekawa, ale nie spodziewałam się, że tak piękne wydanie kryje słabą treść...
Zacznijmy jednak od tego, że moja opinia będzie nieco stonowana dzięki wyjaśnieniom, które otrzymałam na Instagramie. Gdyby nie one, pewnie mocno zhejtowałabym tę książkę. Otóż dowiedziałam się, że "Elfy ziemi i powietrza" to wprawdzie seria odrębna, ale bez przeczytania poprzedniej ("Elfy powietrza") mogę mieć problem ze zrozumieniem świata przedstawionego.
Tak też się stało - przez nieznajomość trylogii z "Okrutnym księciem" odczułam tego skutki. W "Złej królowej" nie było żadnego wprowadzenia do magicznego świata elfów, głębszej genezy konfliktu między dwoma dworami, osadzenia akcji w konkretnych okolicznościach czy bardziej szczegółowej charakterystyki bohaterów... To, że nie znam poprzedniej serii, nie zmienia jednak faktu, że jako czytelnik tej książki czuję się nieco ogłupiona. Akcja jest dość chaotyczna, kolejne wydarzenia następują po sobie jakby w całkowitym oderwaniu, w związku z czym niezbyt to wszystko trzyma się kupy. Moje zdumienie budził też fakt, jakim cudem bohaterka przyjmuje wszystkie zdarzenia, których staje się uczestnikiem - a niektóre są całkiem szokujące - z zadziwiającym spokojem i nawet pewną dozą obojętności.
Ta książka powinna być dłuższa albo przynajmniej... bardziej treściwa. Zastanawiam się, czy w pewnym stopniu nie jestem sama sobie winna takiego odbioru tej książki, bo - jak przyznałam - nie czytałam trylogii "Elfy powietrza". Jest ona polecana i może gdybym ją znała, zupełnie inaczej prezentowałyby się moje wrażenia z lektury "Złej królowej". Chyba powinnam dać autorce drugą szansę... Co sądzicie?
Szansę dać trzeba na pewno, ale czy rzeczywiście po przeczytaniu pierwszej serii nie zmienią się Twoje odczucia na bardziej pozytywne? Wątpię, bo przecież napisałaś o tej książce, że akcja jest dość chaotyczna, wydarzenia oderwane, czasami nie wiadomo o co chodzi, a obojętność głównej bohaterki daje wiele do myślenia. Myślę, że napisałaś recenzję tak jak przystało - żadnych słodkich achów i ochów, by przypodobać się autorce czy wydawnictwu, sama, może i gorzka, ale prawda.
OdpowiedzUsuńBuziaczki:))
No właśnie! To były te zgrzyty, które też nie pozostają bez znaczenia.
Usuńsuper książka
OdpowiedzUsuńKiedyś próbowałam tej serii (jeszcze w pierwszym wydaniu), ale nie zaskoczyło. Jednak o wiele lepiej czytało się już "Okrutnego Księcia" oraz kolejne tomy. Może nie są to moje ulubione książki, ale są tam zdecydowanie sceny i zwroty akcji warte zapamiętania. Zdecydowanie trzeba dać drugą szansę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości