"Niewinny" Harlana Cobena to pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam i jednocześnie pierwszy thriller, po który sięgnęłam od pewnego czasu.
Mimo że nie jestem ukontentowana w stu procentach z lektury, to jednak Coben przypomniał mi, jak lubię ten gatunek. Ostatnio najczęściej sięgałam raczej po książki kierowane do młodszych czytelników, co zresztą mogliście zobaczyć na przykładzie recenzji, ale teraz zdecydowanie jestem głodna napięcia i sensacji w literaturze 😉.
No dobrze, a zatem jak z tym "Niewinnym" było?
Tym, na co muszę zwrócić uwagę w pierwszej kolejności jest opis znajdujący się na tylnej okładce. Problem tkwi w tym, że... zdradza połowę książki. Dosłownie. Bardzo tego nie lubię, dlatego od pewnego czasu raczej nie czytam opisów, a jeśli już to w sposób pobieżny, żeby mniej więcej zorientować się co do fabuły. Zawsze to lepiej mieć element zaskoczenia. A jaka płynie z tego nauka? Uważajcie na opisy!
Książkę czytało mi się z zainteresowaniem i dość przyjemnie, choć początkowo miałam wrażenie, że jest rozwleczona i zawiera w sobie trochę niepotrzebnych wątków. Czy zmroziła mi krew w żyłach, zaszokowała? Pewnej istotnej kwestii domyśliłam się już względnie wcześnie i nie była ona dla mnie zaskoczeniem. Generalnie niektóre sceny, które doprowadzały do ostatecznego rozstrzygnięcia całej intrygi wydawały mi się dość absurdalne. Epilog jest dość naciągany, ciężko uwierzyć w sielankę, jaką autor zaserwował swoim bohaterom na koniec książki.
W skali dziesięciogwiazdkowej thriller Cobena otrzymuje ode mnie 6.5. Dla porównania obejrzałam też serial na Netflixie - był on lepszy od książki. W ogóle te hiszpańskie netflixowe produkcje mają coś w sobie...
Najpierw obejrzę film, a pózniej przeczytam książkę, żeby mieć porównanie. :)
OdpowiedzUsuńCoben to autor, po którego już dawno chciałam sięgnąć! ;)
OdpowiedzUsuńCobena książki mam dopiero w planach ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie serial lepszy niż książka; w dodatku mój ulubiony aktor w roli głównej:)))
OdpowiedzUsuń