Choć moje czytelnicze serce nie darzy ogromem miłości typowych książek obyczajowych, popularnie określanych po prostu mianem literatury kobiecej, czasem zdarza mi się sięgnąć po taką właśnie lekturę. Autorką historii, o której opowiem w tej recenzji, jest Agata Przybyłek - dość znana na rynku wydawniczym pisarka, spod której pióra wyszło już ponad trzydzieści książek, choć debiutowała zaledwie w 2015 roku. Jak dotąd czytałam tylko jedną jej powieść, zatytułowaną "Gdybym cię nie spotkała", i pamiętam, że nie wywarła na mnie zbyt wielkiego wrażenia...
A jak było tym razem? Może autorce udało się mnie pozytywnie zaskoczyć?
Od wydawnictwa Czwarta Strona otrzymałam niedawno dwie wrześniowe premiery: "Tę drugą" Karoliny Wilczyńskiej i właśnie "Mimo twoich kłamstw" Agaty Przybyłek. Jeśli czytaliście recenzję pierwszej ze wspomnianych książek, to zapewne pamiętacie, że nie polubiłam się z jej główną bohaterką. Irytowała mnie okropnie, co oczywiście nie pozostało bez wpływu na odbiór całości. Gdy zaczęłam lekturę "Mimo twoich kłamstw" sądziłam, że moje wrażenia będą podobne, bo i tu postać pierwszoplanowa, na jaką początkowo wysuwała się bohaterka imieniem Kinga, zaczęła mnie irytować. W tym przypadku jednak całą fabułę poznajemy z perspektywy narratora trzecioosobowego, a ponadto nie każdy rozdział dotyczy bezpośrednio tej postaci. Poszczególne części składają się bowiem na przemyślenia i sytuacje z udziałem dwójki innych postaci: Kuby i Anny. A tematyka tej historii oscyluje wokół zdrady, kobiecej intuicji i małżeńskiego zaufania...
To jest książka, w której tak naprawdę odbiór całej sytuacji może nie być dla czytelnika oczywisty. Z jednej strony jest bohaterka, w której skórze z pewnością nie chciałaby się znaleźć żadna z kobiet. Podejrzewa zdradę ze strony męża, jest niepewna co do przyszłości, odczuwa głęboką urazę. Jednocześnie - brakuje jej odwagi do szczerej rozmowy, a zamiast niej w relacji małżeńskiej pojawiają się coraz częstsze kłótnie i nieporozumienia. Z drugiej strony jest dwójka bohaterów, którym... zaczęłam w pewnym momencie kibicować. Ich rozwijające się uczucie nie musi być przecież odebrane na wskroś negatywnie, choć mówi się, aby nie budować swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu. Nie sądziłam, że aż tak zaciekawią mnie losy bohaterów książki "Mimo twoich kłamstw" i z pewną dozą niecierpliwości wyczekiwałam epilogu. Czy mogę powiedzieć, że zakończenie, które zaserwowała autorka, mnie usatysfakcjonowało? Na pewno niesie ono ze sobą swoiste przesłanie czy wręcz lekcję życia, choć nie przypuszczałam, że właśnie w taki sposób Agata Przybyłek pokieruje losami swoich bohaterów. Jednak - jak wspomniałam - powieść mnie zaciekawiła, co było wręcz zaskakujące.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Moje media społecznościowe - zachęcam do zaobserwowania!
Podobne książki:
Znam prozę autorki, ale tej książki jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że tym razem lektura nie zawiodła. Mnie zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaciekawiłam Cię tą historią!
UsuńMam tę książkę i jeszcze jej nie przeczytałam ale nadrobie zaległości
OdpowiedzUsuń