sobota, 31 października 2020

C. J. Tudor - "Zniknięcie Annie Thorne"


C. J. Tudor potrafi wspaniale budować nastrój grozy 😱. Pamiętam, jak wielkie wrażenie pod tym kątem wywarła na mnie lektura "Kredziarza".

I "Zniknięcie Annie Thorne" jest w zasadzie książką bardzo podobną do poprzedniczki. Sekrety małego miasteczka, grupa przyjaciół z dzieciństwa, tajemnicze wiadomości. Mroczny klimat i niewyjaśnione okoliczności. Nie wiem jednak, co sądzić o koncepcji, którą zaprezentowała autorka 🤔. Mam wrażenie, że to czytelnik musi dopowiedzieć sobie pewne kwestie sam, i nigdy takie rozwiązanie do mnie nie przemawiało. Czuję, że nie wszystko zostało wyjaśnione, a zdecydowanie wolę, gdy to autor doprowadza wątki do końca. W tym przypadku C. J. Tudor rzuciła nieco wyzwanie wyobraźni czytelnika. I mimo że ta jest u mnie chyba dość bujnie rozwinięta, wolę gdy wyjaśnienie mam czarno na białym. Potem mogę się z nim ewentualnie nie zgodzić 🤭.

W recenzji "Kredziarza" napisałam, że główna koncepcja tamtej książki wydaje mi się wprowadzona jedynie dla podbicia efektu wow. Tu jest trochę inaczej, bo uważam, że sama idea ma sens - natomiast tak jak wspomniałam, potrzebuję głębszego wyjaśnienia, aby całość fabuły się rozjaśniła.
 
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca!

Moje media społecznościowe:
  

środa, 28 października 2020

Sławomir Koper - "Sekretne życie autorów lektur szkolnych"


Nie cierpiałam lektur szkolnych. Mówię serio, choć takie wyznanie osoby, która czyta sporo, może budzić zdziwienie. Nie wiem właściwie skąd wynikała moja niechęć, natomiast mogę zrozumieć podobne odczucia wśród uczniów. Bo książki te pisane są ciężkim językiem, którego współcześnie się już raczej nie używa, bo choć nierzadko pokazują pewne uniwersalne prawdy, raczej wolelibyśmy je poznawać na źródłach bardziej aktualnych. I tu pojawia się spostrzeżenie, że skoro te książki takie nudne, to ich autorzy - wieszcze narodowi, prawdziwa aleja sław - też musieli wieść wyjątkowo nudne życie. Nic bardziej mylnego, o czym przekonacie się dzięki książce S. Kopra.

Początkowo ciężko było mi wgryźć się w lekturę, ponieważ autor przytacza dużo cytatów. Dzięki tej książce można jednak dowiedzieć się, jak burzliwe było życie znanych polskich twórców. To sekrety, które uniknęły zatuszowania przez członków rodzin i biografów autorów. To fakty, których na lekcjach poświęconych omówieniu danej lektury uczniowie raczej nie usłyszą... choć tak sobie myślę, że sami - oczywiście po przeczytaniu tej książki - mogą się nimi podzielić. Lekcja od razu stałaby się bardziej ciekawa ;) 😏


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Fronda!

Moje media społecznościowe:
  

Rachel Winters - "Co powiesz na spotkanie?"


"Co powiesz na spotkanie?" to kolejna książka z serii "Mała Czarna", którą miałam okazję przeczytać. Życie Evie kręci się wokół filmu. Nie, nie jest aktorką. Nie jest producentką. Nie reżyseruje też filmów. Pracuje jako asystentka agenta filmowego. Pewnego dnia wchodzi w nietypowy układ ze scenarzystą, dzięki któremu dowiemy się, czy możliwa jest miłość rodem z komedii romantycznej 😍.


Co to jest za książka, moi drodzy! Koniecznie, naprawdę koniecznie po nią sięgnijcie. Lekka, przyjemna, przesiąknięta humorem (wielokrotnie wprost wybuchałam śmiechem - to nie było nawet zwykłe, dyskretne chichotanie, a duża zasługa w tym z pewnością i tłumacza). Wprost nie sposób nie zachwycić się tą książką (choć zupełnie słusznie można zarzucić jej przewidywalność). Dla mnie jej lektura była niezwykłą przyjemnością. I nie mogę nie dodać, że jak zwykle okazuje się, że życie pisze najlepsze scenariusze! 😁


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Moje media społecznościowe:
  

czwartek, 22 października 2020

Praca zbiorowa - "Awers"


Jest to zbiór dwunastu opowiadań kryminalnych autorstwa najbardziej poczytnych polskich twórców tego gatunku literackiego ostatnich lat. I uff, nie ma Mroza! Temu panu na razie dziękujemy 😅.

Co do samych opowiadań... W tak krótkiej formie ciężko czasem jest zawrzeć wszystko, czego oczekiwalibyśmy jako czytelnicy od dobrego kryminału: intrygującej fabuły, zgrabnej kreacji postaci, dozowania napięcia, wreszcie - spektakularnego grande finale. Opowiadaniom zebranym w "Awersie" nie mogę jednak zarzucić, że okazały się za krótkie. Oczywiście, były takie, które kompletnie mnie nie porwały. Były też takie, które zmyliły mnie na tyle, że nawet po ich lekturze nie do końca wiem, co się wydarzyło. Ale większość autorów zaserwowała udane, wciągające historie - mniej lub bardziej brutalne. Myślę, że "Awers" to jedna z ciekawszych premier tej jesieni dedykowanych wielbicielom polskich kryminałów.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

Moje media społecznościowe:
  

niedziela, 18 października 2020

Ann M. Martin - Seria "Klub Opiekunek"


Recenzja dotyczy pięciu pierwszych tomów serii: "Świetny pomysł Kristy", "Claudia i tajemnicze telefony", "Tajemnica Stacey", "Mary Anne na ratunek!", "Dawn i nieznośne dzieciaki".

"Klub Opiekunek" to seria, którą kojarzę sprzed jakichś dziesięciu lat, kiedy jako dorastająca dziewczyna dorwałam kilka tomów w bibliotece. Jak to zwykle bywa, wszystkich nie było... Zaczytywałam się więc po x razy w tych, które nabyła biblioteka. Kiedy więc zobaczyłam, że nakładem Wydawnictwa Mamania ukazuje się wznowienie tej serii, otuliła mnie nostalgia. Musiałam sięgnąć po nowe wydanie!

Seria książek autorstwa Ann M. Martin to historie kilku dziewczynek, które zakładają tytułowy klub, aby sprawować opiekę nad dziećmi. Narracja poszczególnych pięciu części prowadzona jest z perspektywy innej bohaterki, dzięki czemu możemy każdą z nich poznać bliżej. Niektóre fragmenty mogą budzić zdziwienie, ale zaznaczam, że to książki napisane w latach 80. Trochę się więc zmieniło, czy to w kulturze czy w kwestiach światopoglądowych. Dajcie znać, czy czytaliście kiedyś tę serię!

PS Jest też serial na Netflixie. Obejrzałam kilka jego odcinków i stwierdziłam, że... to nie to 😔. Dużo zmian w stosunku do oryginalnej fabuły, sam serial ma dziwny wydźwięk, choć trzeba przyznać, że każda historia kończy się pewnym morałem. Ja jednak wolę oryginalną serię książek. Show Netflixa mogłoby funkcjonować jako całkowicie od niej odrębne... no ale marketing robi swoje 😉.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mamania :)

Moje media społecznościowe:
  

Robert Fulghum - "Wszystkiego, co naprawdę muszę wiedzieć, nauczyłem się w przedszkolu"


Powiem szczerze, że kiedy zaproponowano mi książkę "Wszystkiego, co naprawdę muszę wiedzieć, nauczyłem się w przedszkolu", dość sceptycznie podeszłam do jej lektury. Nie przepadam za mądrościami życiowymi, serwowanymi z pietyzmem. Jednak w tym przypadku bardzo się myliłam!

Początek książki traktowałam z dystansem, ale w miarę przewracania kolejnych kart eseje Roberta Fulghuma nabierały dla mnie barw i wywoływały przyjemność płynącą z ich lektury. Nieraz parsknęłam śmiechem, bo historie te pełne są humoru, inne zaś przepełnione nostalgią. To spostrzeżenia dotyczące tego co nas otacza, życia i śmierci, naszych marzeń, błędów i doświadczeń.

Tytuł jest dość przewrotny, bo choć w dzieciństwie uczymy się pewnych uniwersalnych prawd i mądrości, życie prowadzi nas przez kolejne doświadczenia, które je dopełniają. Bardzo polecam!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mamania :)

Moje media społecznościowe:
  

Praca zbiorowa - "Angielski w tłumaczeniach dla prawników"


Uczycie się Legal English bądź macie to w planach? Propozycja od Preston Publishing będzie dobra dla osób, które chcą przede wszystkim poszerzyć swoją znajomość słownictwa i użycia go w kontekście języka prawniczego. Ćwiczenia są tu w zasadzie dodatkiem, mającym na celu ugruntowanie tej wiedzy. Na początku każdego rozdziału znajduje się lista słownictwa z określonego zakresu tematycznego. Ciekawym rozwiązaniem jest zawarcie przydatnych praktycznych informacji w ramkach na marginesach stron ✔️.

Książka nie ustrzegła się pewnych błędów natury merytorycznej (np. w jednym ze zdań znalazłam sformułowanie "kodeks prawa cywilnego" #zonk). Myślę, że najlepsza będzie raczej jako uzupełnienie podręcznika, niż samodzielne źródło do nauki prawniczego angielskiego 😊.

Pokażę Wam kilka przykładowych stron z książki:




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Preston Publishing :)

Moje media społecznościowe:
  

wtorek, 13 października 2020

Nancy Springer - "Enola Holmes. Sprawa zaginionego markiza"


Słynnego detektywa Sherlocka Holmesa nie trzeba chyba przedstawiać. Okazuje się, że ten dżentelmen o nad wyraz rozwiniętym zmyśle rozwiązywania najbardziej tajemniczych zagadek ma siostrę, która zdaje się podzielać jego detektywistyczne zapędy 🔍. I całkiem dobrze sobie z tym radzi...

W książce bardzo ciekawie jest przedstawiony proces dochodzenia bohaterki do kolejnych wskazówek pozostawionych jej przez matkę, która pewnego dnia po prostu znika. Fabuła mknie dość dynamicznie, choć przyznam, że było kilka wątków, które nie do końca okazały się dla mnie zrozumiałe. Książka skierowana jest raczej do nastolatków, podobnie zresztą jak sam film. Tu muszę jednak zauważyć, że różnią się od siebie dość mocno. Sporo szczegółów zostało w adaptacji zmienionych. Film podkreśla feministyczny aspekt historii - Holmes ustępuje siostrze w rozwiązywaniu kolejnych zagadek (choć w książce był on postacią jeszcze bardziej odsuniętą na bok). Na uwagę zasługuje przede wszystkim wspaniała scenografia, odzwierciedlająca klimat XIX-wiecznej Anglii.

Z chęcią poznam kolejne przygody Enoli Holmes, choć jej brat... mimo całej swojej ekscentryczności i innych specyficznych cech, jest raczej niezastąpiony 😄


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Poradnia K :)

Moje media społecznościowe:
  

czwartek, 8 października 2020

Balli Kaur Jaswal - "Podróż życia sióstr Shergill"


Na zdjęciu trzymam w rękach niezwykłą książkę, o której chciałabym Wam dziś opowiedzieć. Jeśli lubicie powieści drogi, klimat Indii lub literaturę, która niesie ze sobą pewną wartość - to pozycja dla Was.

Główne bohaterki, trzy siostry, wyruszają w pielgrzymkę do Indii 🌇. Podróż ta była ostatnim życzeniem ich matki, miała zbliżyć je do siebie. Kreacja postaci to moim zdaniem jeden z mocniejszych punktów tej książki. Najstarsza z sióstr, Rajni, próbuje przez całe życie spełnić oczekiwania innych. Średnia, Jezmeen, jest zatracona w marzeniach o karierze aktorskiej. I wreszcie najmłodsza, Shirina, młoda mężatka, rozdarta pomiędzy własnymi pragnieniami a tradycją i kulturą.

Piękna jest ta historia. To nie tylko relacja podróży (dzięki której czujemy się jakbyśmy sami wędrowali po Indiach), ale również opowieść o poszukiwaniu samego siebie. Autorka porusza przy okazji problem traktowania kobiet w Indiach - czyni to jednak subtelnie. Książkę czyta się zgrabnie. Bardzo polecam, sięgnijcie po nią koniecznie! 💜


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca :)

Moje media społecznościowe: