czwartek, 31 grudnia 2020

Kathryn Nicolai - "Nic się nie dzieje"

 


Czy gdy byliście młodsi, czytano lub opowiadano Wam bajki na dobranoc? Miały one magiczną moc usypiania - wyciszały i pozwalały udać się w objęcia Morfeusza 😴. A gdyby tak powrócić do tej tradycji i przed snem, zamiast po raz setny tego dnia przeglądać media społecznościowe, przeczytać sobie coś na dobranoc?🌛

"Nic się nie dzieje" to książka zawierająca nieskomplikowane opowiadania, które otworzą nas na docenianie zwykłych codziennych chwil, na dostrzeganie ich piękna. Te krótkie historie mają na celu wyciszenie przed snem, aby czas odpoczynku stał się prawdziwym relaksem, a nie jedynie koniecznością przed kolejnym dniem pełnym wyzwań. Poza opowiadaniami autorka zmieściła w książce mniej lub bardziej nieoczywiste sposoby na relaks czy umilenie wolnego czasu, jak np. medytacja miłującej dobroci, suszenie tykwy czy przepis na irlandzki likier domowej roboty. To swoista realizacja doktryny slow life.

Przyznam szczerze, że nie korzystałam z tej książki zgodnie z jej przeznaczeniem 😉 tzn. nie czytałam opowiadań tuż przed snem, aby się wyciszyć. Myślę jednak, że mogą spełnić swoją rolę, ponieważ nie wymagają skupienia nadmiernej uwagi czy wysilenia umysłu.

Na docenienie zasługuje piękne wydanie - staranne i dopracowane. Delikatne ilustracje współgrają z całą koncepcją książki.

PS Dyzio zrobił do zdjęcia taką minę, że aż chciałoby się powiedzieć mu... "Nic się nie dzieje!"  

Za egzemplarz dziękuję Insignis Media!

Moje media społecznościowe:
  

 

wtorek, 29 grudnia 2020

Karolina Wilczyńska - "Grudniowe kwiaty"


"Grudniowe kwiaty" Karoliny Wilczyńskiej to już przedostatnia książka z grona świątecznych propozycji od Czwartej Strony, które Wam przedstawiam 🎄.

Jest to historia opowiedziana z perspektywy czwórki przyjaciół. Nasi bohaterowie są sąsiadami i to właśnie ich losy przedstawia seria "Rok na Kwiatowej". No i tu sprawa zaczyna się trochę komplikować, bo nie miałam wcześniej do czynienia z twórczością autorki, zatem poprzednie tomy są mi zupełnie nieznane. Na początku nie wiedziałam, kto jest kim i jakie relacje łączą poszczególnych bohaterów. Część pisana z perspektywy Norberta nie przekonała mnie niemal zupełnie, ciekawsze wydały mi się losy jego przyjaciółek, zwłaszcza Julii i Kai.

Autorka prezentuje dość specyficzny styl - w imieniu bohatera zwraca się bezpośrednio do czytelniczki zwrotami typu "chętnie ci opowiem". Być może w ten sposób chciała wykreować silniejszą więź pomiędzy poszczególnymi postaciami a odbiorcą książki, mnie jednak to denerwowało i mam wrażenie, że zapychało jedynie lekturę.

Nie wiem, co mam sądzić o tej książce. Choć - wiem na pewno, że mojego serca nie skradła. Dylemat mam raczej wobec postawienia jej na półce pozycji średnich a słabych. Myślę, że plasuje się gdzieś pomiędzy - być może gdybym znała poprzednie losy bohaterów serii oceniłabym ją wyżej.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

Moje media społecznościowe:
  

 

Sylwia Trojanowska - "Wzgórze Świątecznych Życzeń"



"Wzgórze Świątecznych Życzeń" to kolejna propozycja świąteczna od Wydawnictwa Czwarta Strona, tym razem spod pióra Sylwii Trojanowskiej. Autorka przedstawiła historie mniej lub bardziej związanych czymś ze sobą bohaterów. W książce "Wzgórze Świątecznych Życzeń" jest miejsce zarówno na przebaczenie i pogodzenie się z losem, na otwarcie się na miłość, na zrozumienie, co w życiu jest istotne. Jest to lektura całkiem udana, choć bez fajerwerków. Przyjemna powieść na świąteczny czas. A Domicela i Bogumił zdecydowanie kradną serca!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

Moje media społecznościowe:
  

Gabriela Gargaś - "Zostań moim aniołem"



"Zostań moim aniołem" to przyjemna, ciepła powieść autorstwa Gabrieli Gargaś ✨ Wielu bohaterów, wiele historii - prawdziwych, życiowych, słodko-gorzkich. Autorka sprawnie poprowadziła fabułę, i choć gubiłam się chwilami w tym, kto jest kim, później wszystko wskoczyło na właściwe miejsce.

W powieści Gabrieli Gargaś jest zarówno miłość, przebaczenie, poszukiwanie szczęścia, jak i rozpacz, łzy, trudne wybory. Pojawiły się wprawdzie także fragmenty nieco niedorzeczne, ale przymykam na to oko, bo było ich dosłownie kilka. Nie rzutuje to na odbiór całej książki, nie przytłacza.

A Wy wierzycie w anioły i cuda? 😇 

 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

Moje media społecznościowe:
  

Agata Przybyłek - "Gdybym cię nie spotkała"


Kiedy myślimy o Świętach, najczęściej kojarzy nam się z nimi słowo: miłość 💗. Temat ten chętnie podejmują autorzy książek w świątecznym klimacie. W powieści "Gdybym cię nie spotkała" Agaty Przybyłek oprócz wartości miłości podkreśla również rolę poświęcenia...

Książka ukazuje dwie historie - jedna z nich osadzona jest współcześnie, druga zaś w czasie II wojny światowej. Powiem szczerze, że do pewnego momentu książkę czytało mi się całkiem przyjemnie. W miarę upływu kolejnych stron zaczęłam jednak nabierać przekonania, że historia Sary i Daniela (ta współczesna) jest... o niczym 🙈. Przesłodzona do granic możliwości, wyidealizowana miłość, bez choćby jednej rysy. Wszystkie problemy przezwyciężone, jakby wystarczyło pstryknąć palcem.

Gdyby wyciąć część o tych bohaterach, powstałaby zdecydowanie ciekawsza, barwna historia o sile poświęcenia, osadzona w realiach wojennych... ale nie nadawałaby się ona wówczas na powieść świąteczną.

Książka aż prosiła się o mocny zwrot akcji, o zaskakujący obrót wydarzeń... Jednak nic takiego się nie pojawiło 🤷🏻‍♀️.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

Moje media społecznościowe:
  

Agnieszka Lis - "Blask choinki"


Czy Święta Bożego Narodzenia spędzacie zazwyczaj w rodzinnym domu czy raczej odwiedzacie swoich bliskich? A może... wybieracie wówczas zupełnie inne miejsce? Choć w obecnych realiach plany wyjazdowe stają pod znakiem zapytania (co by nie powiedzieć wprost, że stają się niemożliwe do zrealizowania), nie pytam o to bez przyczyny. Bo na taki właśnie pomysł wpadli bohaterowie książki "Blask choinki" autorstwa Agnieszki Lis ✨🎄 Dwie zaprzyjaźnione rodziny spędzają Boże Narodzenie w zakopiańskim hotelu.

Przyznam się Wam, że pomysł spędzenia Świąt w otoczeniu malowniczych górskich pejzaży zaczął chodzić mi po głowie, ale pewnie jeszcze daleka droga do jego realizacji. Zakopane wydaje się jednak idealnym miejscem na spędzenie tego wyjątkowego, magicznego czasu 😍. Agnieszka Lis umiejscowiła tam akcję swojej świątecznej powieści, która ogromnie mi się spodobała! To nie jest kolejna historia przesłodzona wyidealizowaną do granic możliwości miłością. To słodko-gorzka opowieść o tym, co w życiu ważne. Pełna humoru, ale i refleksji. Struktura książki oparta w większości na dialogach dynamizuje akcję, dzięki czemu czyta się dość szybko. I choć zazwyczaj narzekam, gdy w powieści brakuje opisów, które wzbogaciłyby lekturę, w tym przypadku dostrzegam, jaki był zamysł autorki. Wszak gdy spotyka się tak wiele osób, nieuniknione jest przekrzykiwanie się, mieszanie tematów do rozmowy czy wtrącenia najmłodszych członków rodziny...

To najlepsza książka spośród jak dotąd przeczytanych przeze mnie tegorocznych świątecznych pozycji od Czwartej Strony 😊.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

Moje media społecznościowe:
  

poniedziałek, 28 grudnia 2020

Natalia Sońska - "Otwórz się na miłość"


"Otwórz się na miłość" autorstwa Natalii Sońskiej to pierwsza świąteczna książka od Wydawnictwa Czwarta Strona, którą przeczytałam w tym roku. Czy bajkowa okładka skrywa równie piękną zawartość? ✨

Chyba wyłamię się ze swoją opinią spośród tak wielu pozytywnych recenzji... Problem widzę przede wszystkim w kreacji postaci. Główna bohaterka, Ania, jest do bólu introwertyczna, zamknięta w sobie i w swojej "wieży" (jak autorka określała jej mieszkanie). Irytowało mnie już samo jej usposobienie i choć sama nie należę do osób przebojowych i odważnych, wydaje mi się jednak, że było tu trochę przesady. Ale to nie wszystko, bo coś zgoła innego przelało czarę goryczy. Otóż Ania co chwilę "spuszcza wzrok", a jej lubego cechuje "intensywność spojrzenia". Aż przypomniały mi się wytykane słynnemu "Zmierzchowi" S. Meyer fragmenty, w których Bella co chwilę przygryzała wargę. No losie, ileż można powtarzać tego typu sformułowania 😤

Przemiana głównej bohaterki zachodzi oczywiście dzięki sile miłości, jednak nie bez kolejnych trudności, które musi przezwyciężyć. Książkę ratuje nieco klimat Zakopanego zimą, który przypomniał mi o mojej pierwszej (i w sumie jak dotąd jedynej) wizycie w tym mieście. Jest w niej też trochę wzruszenia, przyznaję. Mimo to nie skradła mojego serca - raczej mocno działała na nerwy 🙄.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

Moje media społecznościowe:
  

poniedziałek, 14 grudnia 2020

Neil de Grasse Tyson - "Listy od astrofizyka"



Kosmos... Przestrzeń rozciągająca się bez granic, w której jesteśmy lichą drobiną. Pole do popisu dla prowadzących badania i snujących marzenia o podboju innych planet. Temat do dyskusji między zwolennikami podejścia naukowego a tymi, którzy genezy powstania człowieka upatrują w działaniu siły wyższej.
 
Swego czasu mocno zainteresowałam się tematem kosmosu. Nurtuje mnie jak, dlaczego, kiedy i gdzie... I jako typowa humanistka nie potrafię wielu kwestii ogarnąć swoim umysłem. Chciałabym jednak dowiedzieć się jak najwięcej.
 
Książka "Listy do astrofizyka" to pierwsza publikacja Neila de Grasse Tysona, po którą miałam okazję sięgnąć. Autor odpowiada na listy swoich czytelników i słuchaczy, wśród których znajdują się zarówno jego fani, jak i krytycy. Pozycja ta oscyluje głównie wokół zagadnień związanych z podejściem naukowym a religijnym co do powstania człowieka (i Wszechświata w ogóle), etyką, moralnością. W tym kontekście zauważyłam polemikę głównie z religią chrześcijańską, co później zostało wyjaśnione. Nie brak w tej pozycji jednak i innych tematów. Tym, na co muszę zwrócić uwagę, jest bezkompromisowa szczerość i bezpośredniość autora, którą na początku poczytałam za butę i swego rodzaju arogancję. Okazuje się jednak, że taki właśnie jest Neil de Grasse Tyson i tym przekonał do siebie rzesze fanów.
 
"Listy do astrofizyka" to pozycja ciekawa, inspirująca, skłaniająca do refleksji i rozważań. Chętnie sięgnę po inne książki autora, tym razem, aby zgłębić temat kosmosu.
 

Za egzemplarz dziękuję Insignis Media!

Moje media społecznościowe:
  

środa, 2 grudnia 2020

Propozycje do nauki biznesowego języka angielskiego. Katarzyna Janda - "Angielski biznesowy w ćwiczeniach gramatycznych", Marzena Beata Hoszowska - "International business english in everyday use"


Jeśli uczycie się angielskiego i chcielibyście zgłębić tajniki tego języka w odniesieniu do specjalistycznej, biznesowej odmiany - przedstawiam Wam dzisiaj dwie propozycje. Pierwsza z nich kierowana jest do osób początkujących i skupia się na zagadnieniach związanych z gramatyką, natomiast druga szczególną uwagę poświęca użyciu słownictwa w praktyce, a powinny po nią sięgnąć osoby znajdujące się na poziomie średnio-zaawansowanym i wyższym.

1️⃣ "Angielski biznesowy w ćwiczeniach gramatycznych" od Wydawnictwa Preston Publishing to dobra propozycja dla osób początkujących, które chcą przećwiczyć gramatykę na przykładach. Zdecydowanie na plus oceniam dużą liczbę różnorodnych zadań oraz ramki z tłumaczeniami i informacjami, na co zwrócić szczególną uwagę.

2️⃣ "International business English in everyday use" od Wydawnictwa Poltext to świetna książka, która pomoże w przyswojeniu biznesowych wyrażeń w praktyce. Umożliwi poznanie wielu przydatnych sformułowań, które przydadzą się w codziennych sytuacjach. Bardzo polecam tę pozycję! Uważam, że to must have dla osób, które posługują się językiem angielskim na poziomie B2+ i chciałyby poznać biznesowe słownictwo i przykłady użycia w praktyce.


Za egzemplarze dziękuję Wydawnictwu Preston Publishing oraz Wydawnictwu Poltext!

Moje media społecznościowe:
  

wtorek, 1 grudnia 2020

Maja Lunde - "Śnieżna siostra"


Pisząc tę recenzję, przysłuchuję się świątecznej piosence, bo oto mamy już pierwszy grudnia! It's beginning to look a lot like Christmas, jak śpiewa właśnie Michael Buble. A skoro grudzień, to czas na świąteczną literaturę. Na pierwszy ogień wspaniała opowieść od Wydawnictwa Literackie :) Jej cudowna okładka skrywa równie świetną zawartość...

Pamiętam, jak wiele osób zaczytywało się w tej książce w ubiegłym roku i jak ogromne ona zrobiła wrażenie. Biła rekordy popularności wśród bookstagrammerów i bloggerów książkowych... W tym roku i ja miałam okazję się z nią zapoznać. I polecam ją każdemu, niezależnie od wieku! To przepiękna, budząca emocje historia okraszona magicznymi ilustracjami. Wzruszająca (spłakałam się jak bóbr pod koniec, mówię zupełnie serio), ale i pełna ciepła. Idealna opowieść świąteczna. Poczujecie z nią prawdziwego ducha Bożego Narodzenia.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Literackie!
Moje media społecznościowe:
  

poniedziałek, 30 listopada 2020

Yuval Noah Harari - "Sapiens. Opowieść graficzna. Narodziny ludzkości"


"Sapiens. Narodziny ludzkości" to lektura, która pozwala spojrzeć szerzej na zagadnienia dotyczące bytności człowieka na naszej planecie. Jak to z tym naszym gatunkiem było? Co odróżnia nas od innych stworzeń zamieszkujących Ziemię? Jak przebiegały narodziny ludzkości? Myślę, że to tematy, z którymi mogą zapoznać się również osoby kierujące się przekonaniami o charakterze opozycyjnym wobec teorii ewolucji. Końcówka książki odsłania uniwersalną prawdę i pewien morał, który wszyscy powinniśmy wziąć sobie do serca, jeśli leży nam na nim los naszej planety. Wśród wielu różnorodnych gatunków fauny to właśnie człowiek okazał się tym najgroźniejszym...

Opowieść snuta jest w ciekawej, przystępnej formie graficznej (muszę jednak przyznać, że miałam momentami trudności z odczytaniem specyficznej, typowej dla komiksu czcionki). Mimo obrazkowej formy, raczej nie polecałabym tej książki dla dzieci poniżej 11/12 roku życia poprzez liczne odniesienia i sformułowania użyte w tekście, których mogą nie zrozumieć. Pozostali za to niech sięgają - bez górnego limitu wiekowego.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Literackie!
Moje media społecznościowe:
  

sobota, 28 listopada 2020

Sarah J. Maas - "Szklany tron", "Korona w mroku", "Dziedzictwo ognia"



Za mną dopiero trzy tomy bestsellerowego cyklu autorstwa Sarah J. Maas, a ja już mogę powiedzieć, że dosłownie przepadłam w wykreowanej przez nią historii ✨.

Świat przedstawiony w książkach jest mroczny, tajemniczy, pełen przygód i oczywiście magii. To odskocznia od codzienności, pole do popisu dla czytelnika, aby ujrzeć oczami wyobraźni to, co opisami stworzyła autorka.

W każdej kolejnej części cyklu dzieje się coraz więcej. Fabuła mknie przez karty powieści, grono bohaterów się powiększa, autorka wprowadza nowe wątki, a czytelnik musi za tym wszystkim nadążyć - często nie bez trudu! 😱 Epilog za każdym razem jest wykreowany mistrzowsko, aż nabiera się ochoty, aby od razu sięgnąć po kolejny tom i ponownie zatopić się w świecie przygód Celaeny Sardothien.

Bardzo polecam tę serię 💖. Kolejne tomy to niezłe cegły, ale autorka ma lekkie pióro, przez co czyta się je dość szybko. Tym bardziej zresztą, gdy jest się absolutnie zauroczonym i zaintrygowanym dalszym przebiegiem wydarzeń.

Tu możecie przeczytać osobną recenzję pierwszej części cyklu "Szklany tron": link.
A tu recenzja "Księżycowego Miasta" Sarah J. Maas: link.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Uroboros!
Moje media społecznościowe:
  

C. Henkel - "W lesie", G. Wandrey - "W przedszkolu", "W mieście"

Weźmiemy dziś na tapet ciekawe propozycje przeznaczone dla dzieci od Wydawnictwa Czarna Owca📚. Ich główna idea sprowadza się do wyszukiwania osób, zwierząt, roślin i przedmiotów na dużych kolorowych ilustracjach. Z tego względu tekstu jest tu niewiele albo nie ma go prawie wcale - zawartość mogliście zresztą zobaczyć na Instastory na moim profilu na Instagramie - link :)


Te książki to dobra baza, aby ćwiczyć spostrzegawczość oraz próbować tworzyć własne opowieści na podstawie dość szczegółowych rysunków. Najbardziej spodobała mi się wersja "W lesie", ponieważ oprócz zachwycania ilustracjami spełnia również walory edukacyjne - na marginesach przedstawiono gatunki roślin i zwierząt, które można spotkać w tytułowym lesie.

Za egzemplarze do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca!

Moje media społecznościowe:
  

środa, 25 listopada 2020

Daphne du Maurier - "Rebeka"



Oto książka, którą na chwilę obecną określam mianem najlepszej przeczytanej przeze mnie w tym roku. Jestem nią całkowicie oczarowana! 😍

"Rebeka" to połączenie thrillera i powieści obyczajowej. Historię poznajemy z perspektywy młodej bohaterki, która poślubia właściciela słynnego angielskiego majątku - Maxima de Wintera. Mężczyzna jest wdowcem. Szybko zaczynają ją prześladować demony przeszłości... Przeszłości, w której nasza bohaterka nie miała nawet własnego udziału. W każdym zakątku domu czuje bowiem ducha Rebeki, zmarłej żony de Wintera...

Ciekawym zabiegiem literackim, który zastosowała autorka, jest fakt, że nie zdradziła ona imienia i nazwiska postaci, z której perspektywy poznajemy całą historię, przez co czytelnik odnosi większe wrażenie jej anonimowości w stosunku do tytułowej Rebeki, którą znał i podziwiał niemal każdy zamieszkujący hrabstwo. Choć akcja toczy się powoli, niespiesznie, autorka wciąga czytelnika w fabułę...

Jaka to piękna książka! 😍 Została napisana tak wspaniałym, plastycznym językiem, że przyjemność płynącą z jej czytania chciałam sobie dawkować. Jak urzeczona przewracałam kolejne strony, chłonąc niezwykle sugestywne opisy, malowanymi słowami przez autorkę. Zachwyciłam się prozą, która wyszła spod jej pióra. Styl literacki Daphne du Maurier to majstersztyk 💗. Myślę, że za tak pozytywny odbiór książki pochwała należy się również tłumaczce, która idealnie odwzorowała niedzisiejszy już język (książka została bowiem wydana w 1938 roku!). Jestem totalnie oczarowana. I zapewne nie tylko ja, bo twórczość autorki inspirowała samego Hitchcocka.

I ta przepiękna okładka! Film obejrzeliśmy dzisiaj i choć zachwyciły mnie plenery, scenografie i muzyka, książka wygrywa w zestawieniu.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Moje media społecznościowe:
  

poniedziałek, 16 listopada 2020

Belinda Bauer - "Ostrze"



"Ostrze" to książka, której... hmm... "inspiracją" (choć w tym kontekście brzmi to co najmniej trywialnie) była prawdziwa zbrodnia z 1988 roku 😱. Taka ciekawostka na początek, zanim sfrustrowana wypunktuję słabe strony pozycji autorstwa Belindy Bauer. Niestety, nie podzielam zachwytów z okładki 😔.

Książka sama w sobie nie wzbudziła we mnie szczególnych wrażeń. Przez mniej więcej połowę miałam wrażenie jakbym czytała... pastisz - kompletnie nie trafiały do mnie opisy, dialogi, dziwne zbiegi okoliczności. Pierwsze strony wprawdzie mnie zaciekawiły, ale później zrobiło się chaotycznie i bez polotu. Kreacja bohaterów też wypada blado. Jedyną postacią, którą jako tako znosiłam, bo dzięki swojemu specyficznemu sposobowi bycia nadawała książce charakteru, był ekscentryczny komisarz Marvel.

Zakończenie nie stanowi odpowiedzi na pytania, które mogły pojawić się w trakcie lektury. Jest poniekąd otwarte, a ja bardzo nie lubię, gdy to czytelnik musi coś sobie dopowiedzieć. Epilog wnosi przynajmniej pewną dozę ładunku emocjonalnego - w moim odczuciu okazał się on dość smutny, ale też dający nadzieję na to, że można pogodzić się z losem, zaakceptować trudną rzeczywistość i... iść dalej. Taką oto mądrość życiową wywnioskowałam z lektury; to jednak za mało, bo thriller czy kryminał powinien przysłowiowo wbić mnie w fotel swoim klimatem. W tym przypadku tak się niestety nie stało...

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WAB!

Moje media społecznościowe:
  

Lisa Gardner - "Powiem tylko raz"



"Powiem tylko raz" to dziesiąta część cyklu o pani detektyw D. D. Warren (o czym dowiedziałam się przed chwilą, już długo po lekturze 😅 - nie odczułam jednak żadnego niedoboru informacji wynikającego z braku zapoznania się z innymi częściami, dlatego sądzę, że kolejność sięgania po nie w tym przypadku nie ma znaczenia). Historia opowiedziana jest z perspektywy trzech bohaterek - Evie, Flory i wspomnianej pani detektyw. W przypadku pierwszych dwóch postaci autorka poprowadziła fabułę w pierwszej osobie, natomiast fragmenty z sierżant Warren skonstruowała z perspektywy narratora zewnętrznego - dziwi taki zabieg, ale być może miało to swoje uzasadnienie w tym, że dokładnie tej bohaterki dotyczy cykl. Mimo to jednak rozdziały przedstawione z perspektywy Evie i Flory podobały mi się bardziej.

Autorka niespiesznie odsłania karty i z każdą kolejną stroną poznajemy nowe okoliczności, które wymuszają naszą uwagę 👀. Bardzo spodobała mi się forma, w jakiej Lisa Gardner przedstawiła dochodzenie do prawdy, do wyjaśnienia tajemniczych okoliczności śmierci ojca i męża Evie. Historia rozkręca się i wciąga czytelnika. Było w niej trochę przewidywalności, ale mimo to jestem zadowolona z lektury 😊.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Moje media społecznościowe: